Hej Piotrze
Moge Cie zapewnić, że nie chodziło o Ciebie.
Bez urazy. Poza tym jak to w życiu - ja Ciebie znam, Ty mnie nie. Tak to jest z tą sławą :)
A co do wątku to podpisuję się rękami i nogami pod tekstem Jacka Czyża.
Łza mi się zakręciła, gdy czytałem:
<I przypomne mlodym, tak jak w watku o nitowaniu w Tatrach. Pewnie bylem pierwszy (razem z Podhajnym) ktory wbil po pareset nitow, ringow i jak tam jeszcze to nazwac, czesto na drogach juz istniejacych. Na dlugo zanim wiekszosc z forumowcow zaczela sie wspinac.>
Gdy ja zacząłem się wspinać to Jacek szalał z wiertarką obijając nie tylko drogi na T.Zw.Cubryny, ale również kamienie na ścieżce prowadzącej na Tabor :)
Pozdrawiam
Bodziu