27 paź 2003 - 12:03:32
|
Zarejestrowany: 22 lat temu
Posty: 24 335 |
|
napisałeś Dawidzie:
>>>nic nie wiem o tym aby jacys instruktorzy mieli powód aby mnie nienawidzieć.
Jeżeli jakis matoł wspinając się na spreżynie w roku 92 osmieszyl się przede mną i przed kursanatami zachowując się agresywnie to raczej ja mam powod go nie lubić...
Opowiedzałem tę historyjkę Oli jako przyklad malostkowości i zlego zachowania w górach , w tekscie zostalo to ujete mocno skrotowo...
Typowo dla gazetowego stylu i mi się podoba...stylistycznie jest bez zarzutu ...
a w wywiadzie jest:
>>>To prawda, Dawid nie umie się zachować w górach. Rok 1992, Tatry Wysokie. Trwa kurs taternicki. Uczestniczą w nim jego koledzy, którzy wraz z nim pół roku wcześniej posmakowali wspinaczki po raz pierwszy. Dawid w kursie nie bierze udziału, woli oszczędzić pieniądze na wyjazd w Alpy. Kiedy kursanci po bożemu, z asekuracją i instruktorami wspinają się na ścianie Kościelca, Dawid mija ich w odległości kilkunastu metrów nieprzypięty do żadnej liny, w pojedynkę. Ot tak, wędruje po ścianie pod górę. Wygląda, jakby pokonywał tę drogę bez najmniejszego wysiłku. I tak mu już zostanie.
- Jak ci instruktorzy mnie wtedy nienawidzili - wspomina nie bez satysfakcji.
mogłbys jakoś wytłumaczyć róznicę nie tylko stylistyczną ale i merytoryczną, bo ja nie kumam o co chodzi;
Kierownik się dopytuje a Ty uchylasz się od odpowiedzi;
ja generalnie nie mogę zrozumieć całej sytuacji, w wywiadzie jest napisane że to ty solowałeś koło kursu, w twojej relacji/odpowiedzi pojawia się jakiś matoł na Sprężynie - dużo tu niejasności
pozdr
dr know
Nie możesz pisać w tym wątku ponieważ został on zamknięty