Rozumiem, że wspinacz (żeby nie powiedzieć - alpinista...) to, jak wynika z większości wypowiedzi wątku "do żonatych", człowiek skrajnie egoistyczny, traktujący żonę jak przyjemny dodatek do pochwy, ewentualnie kucharkę... A jak coś jej się nie podoba - to won! na śmietnik historii mojego wspaniałego życia...? Bo jak dziecku znudzi sie piesek czy kotek, który urósł i nie chce już stale sie bawić i łasić, i trzeba z nim wychodzić na dwór, i trzeba go karmić, wozić do lekarza, to się pieska wywiezie do lasu, przywiąże drutem do drzewa, kotka do wora a wór do jeziora, i będzie ok?!?
Niedorosłym, dziecinnym, egoistycznym wspinaczom mówię:
WSTYD!, panowie "wspinacze"
Owiec latający
www.X-3Team.wizytowka.pl