Teologia rządzi się nieco innymi prawami niż nauka.Zwłaszcza teologia moralna która ma obowiążek(czesto wbrew logice) wnoskować "jak ma być" z tego "co jest".To karkołomne zadanie.Niemniej rozumowanie jest tutaj takie:
Bóg "wydobywa świat z nicosci" (dziś :dokonuje redukcji funkcji falowej). Takowoż "wydobywa z nicości" duszę ludzką przeznaczajac ją do nieśmiertelnego życia .Uchwytnym (na dzisiejszy dzień) momentem "wydobycia duszy z nicosci" jest połączenie komórek w zygotę.Ergo-nie należy jej niszczyć świadomie bo to zło moralne.Chrześcijanin jest zobligowany do unikania zła moralnego.
Rzecz jasna Bóg mocą Natury którą stworzył wydobywa z nicości wiele "zbędnych zygot" ktore giną.Chrześcijanin nie ma jednak możliwości zapobieżenia temu-bowiem nie zna Bożych wyroków. Zatem nie popelnia zła moralnego.Ważne aby świadomie nie niszczył zygoty a przynajmniej nie czynił tego bez bardzo istotnych racji.(podobnie jak bez bardzo istotnych racji np samoobrony nie może zabijać).
Ja wybierając los mój, wybrałem szaleństwo.