>>Nie miałem na myśli nikogo konkretnego.
a szkoda - bo drogi ekipuja konkretni ludzie - choć informacje "kto" nie leżą tak sobie z brzegu;
>>dla mnie obiektywnie na temat konkretnej drogi może wypowiadać się tylko osoba, która daną (konkretną) drogę zna z własnego prowadzenia.
pełna zgoda - i nie inaczej winno być;
paradoks polega na tym że wiertary i papiery ma/miał kto inny;-(
takimi ludźmi (kompetentnymi) w Sokołach są Maćko & Co., na Jurze Zawierciańskiej Blondyn & Co. (uczestnicy zeszłorocznego kursu - teraz dzierżą sprzęt AGD);
itd.
>>Myśle, że dla wielu dróg obicie jest po prostu jedynym ratunkiem.
fakt - tyleze to działanie nazwijmy to "doraźne", szybkie;
można też spróbować promować wspinaczkę na własnej - to też jest metoda - tyle że dłuższofalowa;
ja zupełnie nierozumiem współczesnego zachwiania proporcji pomiędzy "sportowcami" a "dziergaczami kostek";
a teraz z innej beczki - niedawno PTR udowadniał mi zsadnosc obicia Zacięcia Szarej tym że wymieniono haki na ringi;
jak dla mnie to mętne - fakt że ktoś, coś, kiedyś wbił w drogę którą da się prowadzić (było prowadzone) na kościach nie musi skutkować jedyna słuszną rewitalizacją: obiciem ringami;
może czasem wystarczy te haki wybić i drogę zostwić czystą?
doszły mnie słuchy o takiej akcji na Rysie ponad Ogrodem - żelastwo stare usunięto i drogę zostawiono czystą pod przejścia na własnej - to też jest słuszny kierunek działań ekiperskich - oczywiście jeśli charakter drogi na to pozwala;
pozdr
dr know
Wiadomość zmieniona (18-05-05 13:09)