to masz pecha Hubin
albo za dużo Was tam w tym War_Szale;
gdzieś w listopadzie zapukał do mnie gliniarz - zdziwiony otworzyłem - przedstawił się jako nowy dzielnicowy, zostawił nr komórki do siebie, podal godziny i miejsce urzędowania, zapytał o parę rzeczy (nawet niegłupie pytania zadał), poprosio o ewentualna 'współpracę" w przypadku problemów i poszedł - miło, nie?