Hip hop to gówno, wielkie gówno ubrane w ciuszki dźwięków. Kurwi się znaczna część wydawałoby się zacnej sceny rozrywkowej. Czasy są naprawdę pokurwione: strach pomyśleć, co by było, gdyby żył Miles. Oczywiście "Doo Bop" to nie to, co mam na myśli mówiąc o hip hopie. Kiedy jednak widze w TV kobietę zwaną "Pierwszą damą polskiego jazuu", która NAPIERDALA z jakimiś pajacami, to piersi mi opadają...
Relatywizm jest w modzie, ale wy hip hopowcy i tak wiecie, jak jesteście chujowi. Obiektywnie: jesteście chujowi jak gówno po roztopach.
Już najbardziej rozpierdala mnie "obrona" hip hopu z pozycji literackich. Taaak, kurwa kurwa mać, nie ma chleba w szafie, trzeba trochę więcej czasu, by zrozumieeeeeeeeeć, jak chujowo, kurwa kurwą kurwa być hip hopową.
wypierdalać!!!!