Apache Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Tutaj nie ma żadnej historii tylko clickbait w
> czym lattice jest najlepszy.
> Koleś z historią licznych kontuzji w wieku 50 lat
> postanawia z 7b+ wskoczyć na 8b+. No bez jaj :)
>
> Specjaliści z lattice dokonują cudu .
>
Ja uważam, że to ciekawy przykład na to, o czym pisałem wyżej w odpowiedzi na post Jacka, że nawet mając zajebiste wsparcie merytoryczne, masę wolnego czasu, dom w Hiszpanii i samego Steve’a McClure’a wybierającego Ci drogi na projekt, możesz polec, szukając granicy możliwości. Że była w tym wypadku bardzo wyśrubowana, nie będę się spierał ;)
> To mnie właśnie wkurwia w projekcie lattica że
> jest to zwykły biznes
> i tak jak wszystkie biznesy sprzeda Ci każdą bajkę
> żebyś tylko sięgnął po ich produkt.
Doceniam Lattice za to, że publikują sporo materiałów, które mogą być wartościowe dla początkujących i średnio zaawansowanych wspinaczy - także takich, którzy zamiast korzystać z gotowców chcą sami eksperymentować z układaniem treningu.
A że przy okazji robią imponujący biznes i uniformizują konsumentów i ich myślenie o wspinaniu. Cóż…
Rynek skolonizował wspinanie i wyciska z niego co tylko się da. I działa to w dwie strony - zmienia myślenie usługobiorców ale i usługodawców. Zwróć np. uwagę, że część najbardziej obiecujących wspinaczy w Polsce wybrała karierę zawodowego biznesmena okołowspinaczkowego, a nie karierę wspinacza, przez którą rozumiem nastawienie na maksymalizację wyniku sportowego i podporzadkowanie temu celowi wszystkich pozostałych. I to w momencie życia, na który przypada szczyt ich możliwości fizycznych. To dobry przykład na to, jak byt określa świadomość.