Mowa o wspinaniu dla przyjemnosci, czy mowa o wpinaniu na zawodach?
Mitochodria w wieku lat 40, 50 czy 60 nie beda mialy takiej wydajnoci jak u 25 latka. I chocbys sie zesral to nie wygrasz pucharu swiata we wspianiu majac 45 lat. Ilu wspinaczy powyzej 35 roku zycia jest w rankingu na pierwszych 25 pozycjach? A ilu jest po 40tce?
Eric Horst nigdy do czolowki nie nalezal, nawet w latach 90tych. Wyrobil sobie troche renome w mediach poprzez marketing, a nie osiagniecia w skalach.Jezeli zaczynasz z poziomu np 8a, czy 8b, a dalej trenujesz regularnie majac lat 30/40/50, to mozesz troche poprawic osobisty "personal best", ale obiektywnie nawet jesli dojdziesz do 8c, czy nawet dajmy 9a, to i tak jest 200 innych wspinaczy, ktorzy maja na koncie 9a+, czy 9b. Oczywiscie jestes lepszy od 99% wspinaczy weekendowych, ale obiektywnie jestes dalej grubo ponizej topu.
Przede wszystkim, kazdemu powyzej 40 radze nie patrzyc na cyfre, ale na jakosc wspinania i zeby dobrze sie bawic. I nie ma roznicy pomiedzy kims, kto robi 6a, a tym co robi 8a, jesli obaj wspinacze bawia sie dobrze.
Apache Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Głównym problemem u starszych wspinaczy jest
> właśnie przetrenowanie które zabija
> superkompensację.
> Ludzie myślą że jak kiedyś trenowali 3-4 razy w
> tygodniu to teraz w wieku 30/40/50 mogą robić tak
> samo. Takie podejście prowadzi do kontuzji a
> kontuzje w starszym wieku leczą się bardzo długo.
> W efekcie wiele osób kończy przygodę ze wspinaniem
> w wieku 40/50 lat bo myślą że już i tak nie da się
> zrobić progresu skoro nie mogą trenować jak
> kiedyś. To jest oczywiście bzdura.
> Wszystko zależy od właściwego podejścia.
>
>
> Piotr 45 lat w planach 9a.
"Cough cough, excuse me while I wipe the spray off my face" Will Gadd