<Akurat na Wyspach Johnny ma status legendy wiekszy chyba nawet od Moona czy Moffata tylko w Europie ze zrozumialych wzgledow malo kto o nim slyszal.
Za przeproszeniem. Nie tylko o nim słyszano pod Krakowem ale ja bardzo pilnie śledziłem jego karierę. A "Indian Face" było anonsowane w "Taterniczku" z odpowiednia dramaturgią słowa
Co do odjechania to umknął Ci chyba casus Johna Redheada. "The Bells, the Bells" w Gogarth E7 6b
Ta postać też nas fascynowała-zwłaszcza cała "metafizyczna' oprawa jego tradycjonalizmu. W całej historii brytyjskiego wspinania był tylko jeden większy "wariat". Ciekawe czy zgadniesz kto?. Dość wczesne, pradawne wręcz czasy...
Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2021-10-24 17:01 przez Edgar Nevermore.