Księżniczka Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Prawda w oczy kole?
No naprawdę, riposta godna najlepszego polityka (; Jakże subtelna sugestia, że "wy" stoicie po stronie "prawdy", a "my" - po stronie "kłamstwa". Stąd tylko krok do "ideologii pierwszej bezpiecznej" i podziału na wspinaczy "prawdziwych" i "resztę". Anyway...
"Prawda" tutaj ma małe znaczenie i zupełnie nie o tym pisałem. W swoim poście odnosiłem się do tego, że jaki ma sens dywagowanie nad tym, jak sprawić aby 20% "wartości" przejścia pod względem psychicznym (długie wpinki, pierwsza bezpieczna, przedłużki, ...) było porównywalne z tym co było "przed laty", skoro 80% i tak porównywalne już nie jest (bo drogi są obite zupełnie inaczej niż "przed laty" oraz mamy lepszy sprzęt). To tak jakby w dzisiejszych czasach wielce się obnosić z tym, że jest się bardzo ekologicznym i dbającym o planetę, bo sobie jasność ekranu w kompie skręcisz na minimum oraz wypijesz dziennie jedną szklankę wody mniej, gdy tymczasem takie oszczędności - wbrew powiedzonkom o "groszu do grosza" czy jakichśtam "kroplach które drążą skałę" - nie mają żadnego sensu. Tak samo jak niewielki ma sens debatowanie o tym, że powiesiłem sobie w jednym ringu dwa ekspresy, skoro i tak "dziś" mam tych ringów (strzelam) z 50-70% więcej niż "przed laty".
Tak zwana "sztuka dla sztuki".
> Nie sposób zaprzeczyć, iż pierwsza bezpieczna
> zapewnia komfort, podobnie jak powieszone ekspresy
> ułatwiają przejście drogi. Więc o co się unosić?
> Wystarczy uczciwie przyznać, że z różnych względów
> uprawiamy od czasu do czasu popclimbing.
Nie da się też zaprzeczyć, że buty za pięć setek stoją lepiej niż korkery podklejone niewiadomoczym oraz że lina dynamiczna + uprząż z atestem znacząco lepiej działa na psychę niż ten mityczny "bezalin" albo i lina konopna, przewiązane pod pachami zawodnika.
W ogóle to nowoczesne obicie (gęstość, jakość ringów) też o wiele bardziej wpływa na mój komfort psychiczny niż to co można było znaleźć w skałach bezproblemowo jeszcze 15 lat temu (dziś już trzeba się naszukać), a co dopiero gdyby mówić o "obiciu" z lat 70tych.
Więc ponownie - co i jak tu w ogóle można porównywać? "Prawdą" jest więc bardziej to, że osoba która dziś chce się jarać swoim poziomem w porównaniu do wspinania "sprzed lat" oszukuje sama siebie, nawet jakby jej OSy były czystsze niż górskie potoki w najbardziej odludnych zakątkach planety.
......nihil verum nisi mors......
........only death is real........
::
distortos - C++11 RTOS ::
distortec.com ::
freddiechopin.info ::
last.fm ::