Aaaa wydawało mi się że posty Tomka też zniknęły... cofam zatem swoje słowa...
I oczywiście pozdrawiam Tomek, fajnie Cię znowu czytać :)
TomaszKa Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Jerzy.Kolakowski Napisał(a):
> -------------------------------------------------------
> > No nie, cenzurować ale Tomasza? Panowie nie
> ładnie
> > :( !!!!
> >
> >
> >
> > TomaszKa Napisał(a):
> >
> -------------------------------------------------------
> > > FunThomas Napisał(a):
>
> Nie wiem, o ktorym Tomaszu piszesz? Jesli o mnie
> to nie widze zadnej cenzury.
>
> Wklejam nastepny POst. By nie zaginal.
>
> "2019-08-27 GÓRY Tatry
>
> Warto rozmawiać, czyli refleksje po akcji
> ratunkowej w Jaskini Wielkiej Śnieżnej
> Ćwierć wieku temu z wypiekami na policzkach
> pochłaniałem każdą książkę, której tematem
> przewodnim były góry i wspinanie. Dziś nie
> pamiętam większości treści, a nawet tytułów, choć
> w tamtym czasie były dla mnie ważne niemal tak
> samo jak góry. W głowie pozostała obietnica
> Andrzeja Wilczkowskiego, którą złożył samemu
> sobie, że nigdy „nie zatrudni” kolegów z TOPR-u...
> To znaczy nie wpakuje się w taką historię, z
> której jedynym wyjściem jest wezwanie pomocy. Na
> swój użytek nazwałem to świadomym taternictwem,
> które wiąże się z właściwym szacowaniem ryzyka.
> Dziś nawet nie pamiętam, czy obietnica Wilka była
> w Miejscu przy stole, czy też w innej z jego
> licznych książek. Idea mi się spodobała i
> postanowiłem się jej trzymać. Udawało mi się to do
> czasu. Po blisko 30 latach wspinania poprosiłem o
> pomoc po swoim wypadku. Było to ciekawe
> doświadczenie, bo działaniom ratowników
> przyglądałem się z pozycji poszkodowanego,
> instruktora mającego pod opieką kursantów, osoby
> analizującej wypadki oraz od lat zgłębiającej
> temat nazywany zarządzaniem ryzykiem. Główna
> rzecz, która rzuciła mi się w oczy, to nieustanna
> konsultacja decyzji. Gdy jeden z ratowników
> zamierzał podjąć jakieś działania to mówił co chce
> zrobić, tak żeby być dobrze zrozumianym i… żeby
> kolega słysząc pomysł mógł zareagować, gdyby coś
> było nie tak. Po namyśle, uznałem taki sposób
> komunikacji za najlepszy jaki można wymyślić. Nie
> ma tu miejsca na nie podlegające dyskusji
> polecenia głównodowodzącego akcją. Każdy z
> ratowników jest w takiej sytuacji równie
> odpowiedzialny za działania – gdyż każdy może
> zakwestionować ewidentny błąd, czy głupotę – choć
> hierarchia jest oczywiście zachowana.
>
>
>
> Po powrocie do domu nasłuchiwałem doniesień z
> akcji ratunkowej w Jaskini Wielkiej Śnieżnej. Nie
> zamierzam przyłączać się do kilkudziesięciu
> milionów ekspertów od eksploracji i ratownictwa
> pod ziemią. Dla mnie ciekawy jest wątek, który
> powoli nabrzmiewał, aż wybuchł w postaci skandalu.
> TOPR akcję ratunkową po odciętych wezbraną wodą
> grotołazów oparł na siłach własnych, ratownikach
> górniczych, jednostce ratownictwa Państwowej
> Straży Pożarnej z Krakowa oraz ratownikach z
> Horskiej Slużby. Od początku w gotowości do akcji
> była Grupa Ratownictwa Jaskiniowego stworzona
> przez Komisję Taternictwa Jaskiniowego PZA. Jest
> to wysoko wyspecjalizowany zespół, który swoje
> umiejętności zdobywa między innymi na szkoleniach
> we Francji w ramach ECRA (European Cave Rescue
> Association).
>
>
>
> Pomimo deklarowanej gotowości, TOPR nie skorzystał
> z pomocy, argumentując swój sprzeciw przepisami
> prawa, a ściślej mówiąc Ustawą o ratownictwie i
> bezpieczeństwie w górach. Przybliżając temat
> chodzi o odpowiedzialność prawną za osoby
> uczestniczące w akcji ratunkowej, ewentualne
> odszkodowania i, w razie najgorszego, rentę dla
> ratownika lub jego rodziny. Te kwestie w przypadku
> służb sformalizowanych uregulowane są prawnie,
> „cywile” takim przepisom nie podlegają. Niestety,
> obawa o różne interpretacje rzeczywistości prawnej
> spowodowała to, że wysokiej klasy specjaliści
> przez ponad tydzień oczekiwali w blokach
> startowych. Argumenty odsuniętych na boczny tor
> grotołazów były jasne – po dwóch, trzech dniach
> woda opadła i grotołazi chcieli sprawdzić
> możliwość dotarcia do poszukiwanych partiami,
> które TOPR uznał za zbyt niebezpieczne. W tego
> typu działaniach taternicy jaskiniowi mają
> zdecydowanie większe umiejętności i być może
> dotarcie byłoby o wiele szybsze. TOPR ustami
> Naczelnika nie zgadzał się na ten pomysł, kierując
> się zasadą „najpierw bezpieczeństwo ratowników”.
> Uznano, że poruszanie się w partiach, którymi
> zamierzali przejść ratownicy GRJ wykracza poza
> dopuszczalne, akceptowane ryzyko. I działanie tam
> stanowiłoby zagrożenie nie tylko dla niosących
> pomoc grotołazów, ale także działających
> równolegle ratowników TOPR.
>
>
>
> Nie zamierzam rozstrzygać tego sporu, gdyż
> zwyczajnie na tym się nie znam. Wiem natomiast, że
> przez kilka dni prowadzone były rozmowy pomiędzy
> przedstawicielami PZA i kierownictwem TOPR-u. Aż w
> końcu u części grotołazów narosło niezadowolenie.
> Temat wyciekł do mediów, poszły nawet listy do
> premiera i… donos do prokuratury!!! Sprawa zaczęła
> zmierzać w zdecydowanie złym kierunku. Dodatkowo w
> trakcie akcji w Wielkiej Śnieżnej wydarzyła się
> bezprecedensowa katastrofa na Giewoncie, która
> spowodowała zaangażowanie ogromnych środków, już
> nie tylko TOPR-u do ratowania turystów
> poszkodowanych w czasie burzy. Wydaje się, że
> gdzieś w tym wszystkim zagubiła się wola
> komunikacji pomiędzy ratownikami, a grotołazami i
> zaczęli oni rozmawiać ze sobą za pośrednictwem
> mediów. Zabrakło tego, co mnie tak zafascynowało,
> gdy rannego oporządzano mnie do podjęcia
> śmigłowcem z Igły Milówki.
> Warto pamiętać, że jesteśmy sobie potrzebni
> nawzajem. Ze środowiska wspinaczy i grotołazów
> rekrutowani są ratownicy TOPR-u. A później oni
> sami podnosząc swoje umiejętności wspinają się,
> schodzą do jaskiń – w których praca zespołowa jest
> istotą działalności pod ziemią. Dla nas ratownicy
> to nie tylko koledzy, ale też komfort psychiczny
> wynikający z faktu, że w razie potrzeby zrobią oni
> wszystko, żeby wydostać nas z opresji. Dlatego tak
> ważna jest debata i ustalenie zasad
> współdziałania, a przede wszystkim wykorzystania
> wysokiej klasy specjalistów z Grupy Ratownictwa
> Jaskiniowego. Liczę, że gdy emocje opadną, pomimo
> wszystko dojdzie do tych bardzo potrzebnych
> rozmów.
>
> Tekst i zdjęcia: Bogusław Kowalski"
>
> [
www.goryonline.com]
>
> Musze dodac, ze wcale mnie nie zdziwil sojusz
> czolowego przedstawiciela Lobby Instruktorskiego z
> POrazajacym POdziemiem
> To wlasnie te dwie formacje niszcza pezete od lat.
Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2019-09-02 13:33 przez Jerzy.Kolakowski.