makar Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Poblablaliście ogólnie o narciarzach i zimowych
> turystach wysokogórskich, masowo szkolonych na
> popłatnych kursach, na których zaleca się
> (słusznie) używanie ABC.
> Wróćmy jednak do wspinania, zwłaszcza wspinania w
> Tatrach, a w szczególności w Moku.
> Czy na zimowe przejście Filara Kazalnicy polecacie
> wziąć pipsa, łopatę i sondę, na każdą osobę w
> zespole?
Na Filarze Kazalnicy zimą nie byłem ale w ostatnich latach na przejście np. pn Małego Kiezmarskiego (20g akcji od schronu do schronu), pn MSW (17g j.w.), Dr.Wolfa na Długim Giewoncie (20g j.w.) w zespole po całym zestawie dźwigaliśmy. Podchodząc pod drogi z planowanym powrotem zjazdami: np. na Kotle Kazalnicy, Kazalnicy Cubryńskiej, zostawialiśmy łopaty i sondy (kijki, narty etc.) pod ścianą, detektory na sobie.
Wybierasz się na masywną hakówkę z b.ciężkim plecakiem, to nie bierz ABC ale nie rób z tego reguły (blablania???)
Czasy się zmieniają i to co uchodziło onegdaj (chociaż kilku taterników na podejściu pod ściany Kazalnicy w lawinach zginęło), dziś nie musi być normą.
Sprzęt wspinaczkowy jest coraz lżejszy, również ABC, sprzętu bierze się mniej( bo w ścianach jest go więcej), co za problem wziąć łopatę-szczególnie jak może się przydać do innych celów. Solidna łopata to waga ok.600g ale półśrodek typu Arva Ultra to 290g, Pieps micro to 150g.
Termosy, jetboile, kamery gopro i in. to ile ważą?
P.S. W głównym temacie wątku co do asekuracji liną przed lawinami. Przeżyłem "atak lawiny" z góry na ostatnim stanowisku w Żlebie Kirkora w połowie listopada, w połowie lat 90-tych. Śniegu było "na lekarstwo", góry czarne, ledwie pobielone. Ale jak zobaczyłem wielkiego bałwana śnieżnego nad głową to myślałem, że to koniec (tekst Klimasa przypomniał mi nieco tamtą traumę). Nabrałem powietrza i złapałem się rękami za autoasekurację ale od uderzenia lawiny ręce rozgięło, kręgosłup przegięło. Trwało to ok. 1 min bo zaczęło mi brakować oddechu i lawina przeleciała. Stękając i jęcząc wracaliśmy z kolegą, ostro się asekurując Zachodem Pilotów. Kręgosłup bolał mnie ok. miesiąca.
Gdyby śniegu było więcej lub gdyby miał większy ciężar właściwy niż wczesnozimowy puszek, byłoby po kręgosłupach.
Edit: drobne poprawki
Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2019-03-13 10:41 przez Bart.