jerrygwizdek Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Dla mnie ten fragment reprezentuje moment popelnil
> 2 bledy:
> "Postanawiam to sprawdzić i robię szybką próbę
> lawinową, wycinając dziabą fragment stoku 1×1 m.
> Wygładzam i sprawdzam warstwy. Wciskam palce.
> Uderzenia nie powodują destabilizacji. Uznaję to
> za dobry znak. Wielokrotnie schodziłem już w dużo
> głębszym, kopnym śniegu. Przypomina mi się zejście
> Kaczym Żlebem z Zachodnich Żelaznych Wrót, kiedy
> szliśmy na Filar Ganku. Śnieg sięgał wtedy do
> połowy ud, a nachylenie było większe. Jednak nie
> było tam słabej warstwy, więc stok był stabilny."
>
> Po pierwsze to ewaluacja gdzies nizej nie bedzie
> dobra reprezentacja warunkow gdzies wyzej. Jednym
> z glownych czynnikow wplywajacym na warunki
> lawinowe jest wiatr, tak ze np stok moze miec
> zupelnie inne parametry lawinowe 200 czy 300m
> wyzej, bo na dole wplyw watru jest przwdopodobnie
> mniejszy. Moze sie okazac, ze snieg moze byc
> plytszy i byc bardziej lawiniasty z nizeszego
> poziomu stoku. Druga sprawa, to mowienie, ze
> gdzies w innej czesci gor i lat iles tam wczesniej
> w zejsciu snieg nie wyjechal ajko argument za?
> Jedno nie ma nic wspolnego z drugim.
Próba lawinowa na dole pokazała, że można leźć co najmniej do Buli. Wyżej nie sondowali w ogóle, tyle co dziabkami w marszu. Ale jak była taka zmienna głębokość śniegu w żlebie "Rysy" (od pół łydki do pół uda), to już można było wnioskować, że u góry wiatr musiał mocno operować i może być nawiany i sprasowany wiatrem "depozyt" po przełączką. Żleb jest mocno i równomiernie nastromiony, a jak występowały poduchy, to wiatr musiał akumulować śnieg miejscowo.
>
> Co do Twojego pytania-
>
> "Odpuszczam pomysł wyłażenia grzędą. Za chwilę
> okaże się to poważnym błędem, bo wystające skały
> mogły stabilizować stok."
>
> Skaly moga, ale nie musza, trudno powiedziec bez
> ogladniecia warunkow i wukonania analizy na
> miejscu. Generalnie moglo by zmniejszyc
> niebezpieczenstwo, ale wyglada na to, ze tez tam
> byly platy sniegu, ktore przypuszczam mogly tez
> wyjechac w takich warunkach.
Grzędy nawet nie spróbowali... Na formacji wypukłej, wymiatanej wiatrem, będzie z reguły mniejsze wyśnieżenie, niż w depresjach (nie licząc oczywiście nawisów na graniach). Grzęda to przy takiej pogodzie łatwizna, nawet gdyby iść z lotną, a ryzyko lawiny było tam nieporównywalnie mniejsze niż w żlebie. Mógł ją przecież podciąć u góry ktoś inny, schodząc ze szczytu.