łojant Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> (...)
> Rozmawiałem telefonicznie z T.Karolczakiem.Byli na
> Desmaisonie.Nie pamięta dokładnie czy to było w 19
> 80 czy 1981 roku.Wycofali się bo zdarzył się niety
> powy wypadek.Kostkowi Miodowiczowi przy małpowaniu
> urwała się pętla i zawisł głowa w dól z ciężkim pl
> ecakiem.Zaczął się dusić i tylko błyskawiczna pomo
> c partnerów (T.Karolczaka przede wszystkim) urato
> wała mu życie
I. Tak, próba w tym składzie (ZCz TK KM JW) miała miejsce 21, 26-28 lutego 1980, wtedy linię wyceniano ED sup. Dane z wykazu Jana Wolfa, napisał tam "drogą Desmaisona".
Pytanie niby by zostało, którą, tak dla rozwiania wątpliwości – bo i Całun jest w końcu Desmaisona. Ale – Wolf robił Całun zimą wcześniej (1977, 7-8 marca, z Walkiem Fiutem). Więc logiczne, że w lutym 1980 poszli na drogę Desmaisona inną i trudniejszą (czyli tę nazywaną potocznie Desmaison, z jego próby z Gousseaultem w lutym 1971, dokończoną z dwoma innymi partnerami w 1973).
II. To nieco w bok od tematu, ale:
Rozmawiałem o tym wypadku z Kostkiem osobiście, inaczej to zapamiętał (wcześniej opowiadał mi to Bobas, historia była głośna). Urwał się prusik (przetarł) przy klacie. Kostek szedł wtedy ostatni, miał pełen wór transportowy. Zawisł głową w dół tylko w pętli na stopę, z plecaka wyswobodził się sam. Partnerzy byli hen wysoko.
Wspomniałem o tym drukiem w artykule o zachodniej Kościelca (chodziło o tajemną tam drogę Kostka, oraz o krótkie przedstawienie Kostka czytelnikom). W Optymiście nr 31 z 1999, strona 27 lewy łam, wersy 11-18 od dołu.
Nawiasem mówiąc, rozmowa była w restauracji sejmowej i Kostek w pewnym momencie odstawił całą pantomimę, jak to wyglądało, jak zrzucał plecak i podnosił się z tej pętli. Tak go to wzięło. A sytuacja, ze względu na miejsce i wielorakie wtedy funkcje Kostka, zaczęła się robić dość surrealistyczna. Dlatego zapamiętałem mocno tę scenę, jak on to pokazuje.
Pozdr.