Dziękuję bardzo za odpowiedzi, są naprawde mega konkretne w porównaniu z tym co znalazlam na innych stronach. :)
Przeszłam już 2 zabiegi u fizjoterapeuty (Krzysztof Kucia, Kraków). zajmuje się kontuzjami typowo wspinaczkowymi, sam się wspina itd. więc temat nie jest mu obcy.
generalnie po pierwszym zabiegu i ćwiczeniach było super, natychmiastowa poprawa, gość powiedział, że mogę wrócić do wspinania w przeciągu 2 tygodni i tak też zrobiłam. po pierwszym treningu niestety powróciły wszystkie dolegliwości bólowe i odnowił się proces zapalny i właściwie byłam spowrotem w punkcie wyjścia (choć na treningu nic mnie nie bolało, to wszystko zaczęło się jakieś 3h później).
poszłam na jeszcze jeden zabieg , koleś ponaciskał itd. po czym powiedział, że co miało się pozrastać już się pozrastało, że on widzi poprawe w strukturze mięśnia i dolegliwości bólowe jeśli są silne to mogą świadczyć np. o tym, że coś się "źle" zrosło lub oderwana tkanka się nie wchłonęła i np. naciska na nerw i że wtedy to już trzeba zrobić usg i podjąc bardziej wyspecjalizowane leczenie (fala uderzeniowa)... co mnie lekko przeraziło. generalnie nie mam już "bana na wspinanie", ale łokieć wciąż łupie mnie przy niektórych ruchach (np popchniecie drzwi czy docisniecie czegos).
ale może niepotrzebnie sie tym spinam i dłuższy rest w polączeniu z wykonywaniem ćwiczeń powinny dać po jakimś czasie poprawę? może to normalne, że potrzeba więcej czasu a ja po prostu jestem zbyt niecierpliwa?
ile m/w czasu trwał wasz powrót do zdrowia? i jak długo restowaliście?