(sat) Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Passenger Napisał(a):
> > "Do 14 roku życia zawodnik dla PZA nie
> istnieje,
> > a po 14 roku życia już za późno by
> wyciągnąc
> > go na światowy poziom (a i tak nie widzę by
> > ktoś próbował)."
> >
> [
brytan.com.pl]#
>
> > msg-69766
>
> Nie chciałbym być nieuprzejmy, ale jest to
> dość subiektywna ocena. Z perspektywy rodzica
> zawsze jego dziecko będzie najlepsze i
> niedocenione. Nie zawsze idzie to w parze z
> obiektywną oceną umiejętności/zdolności -
> wystarczy porównać wyniki polskich zawodników w
> imprezach międzynarodowych i krajowych, w
> niektórych kategoriach może to być poziom
> porównylny, a w niektórych dość odległy.
> Innymi słowy to, że ktoś wygrał zawody krajowe
> nie do końca oznacza, że będzie odnosił
> sukcesy w zawodach międzynarodowych. Czy każdy
> rodzic jest w stanie to zrozumieć?
>
> A co do wieku zawodników? Jest to bardzo wygodne
> wytłumaczeie słabych trenerów, że ze "starym"
> 14-latkiem nie da się już nic zrobić... ;)
>
Każda ocena jest subektywna. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia :)
> > Wnioski - potrzeba zmian organizacyjnych, bo
> teraz
> > komisja wspinaczki sportowej dużo więcej nie
> > może zrobić (brak funduszy, brak osób do
> pracy
> > w ramach wolontariatu).
> > Można by się zastanowić (inna dyskusja), czy
> > część funduszy przeznaczonych na
> organizację
> > zawodów dla dzieciaków nie lepiej
> przeznaczyć
> > na ich szkolenie i wyjazdy na zawody
> > międzynarodowe.
>
> Raz, jeżeli środki na zawody dzieci pochodzą z
> konkursu pt. "organizacja zawodów dla dzieci" to
> nie można tego przeznaczyć na inne cele.
>
ok. ale np. może informować o konkursach/projektach, które pozwolą klubom na sfinansowanie szkolenia młodzieży.
> Dwa, czy możesz podać konkretne przykłady
> związków sportowych, które prowadzą centralne
> szkolenia dzieci? Praca z dziećmi/młodzieżą
> powinna odbywać się przedewszystkim w
> klubach/sekcjach. To co Związek powinien robić
> (i robi) to wspieranie procesu szkolenia na
> poziomie lokalnym (czyli przez szkolenie
> trenerów/instruktorów oraz organizację
> zawodów, jako celu pracy klubowej).
>
Tu się zgadzam w 100% zgadzam, ale coś takiego jak szkolenie trenerów/instruktorów w praktyce nie istnieje. Jest to jeden z pomysłów z poprzedniej dskusji na to jak rzeczywiście PZA mógłby pomóc klubom. Obecnie wygląda to tak, że instruktorzy szkolacy dzieci i młodzież robią to na "czuja" i jednym wychodzito lepiej, a innym gorzej, a wystarczyłoby kilka spotkań/szkoleń dla instruktorów, przynajmniej po to żeby tych słabszych podciągnąć do średniaków. Co w rezultacie przeniosłoby się na lepsze wyniki dzieciaków i ciekawsze zajęcia (wymiana doświadczeń, pomysły zabaw i gier na ścianie itp.).
> Trzy, pomijając już koszty... Załóżmy, że
> zostanie zatrudniony trener, który będzie
> jeździł po ścianach i organizował zajęcia
> (tak jak np. w Austrii). Ile jest w stanie
> oganąć miast w ciągu tygodnia? Ile
> przeprowadzić zajęć? Nadal byłaby potrzebna
> codzienna praca wykonywana przez trenera
> klubowego.
>
Nawet jak by rzyjecał raz na kwartał, przeprowadził jedne zajęcia z zdzieciakami i udzielił kilku wskazówek lokalnym trenerom obecnym na takich zajęciach to moim zdaniem to już by było coś. Raczej myślałem tu o trenerze trenerów, czyli wymiana doświadczeń i sposobów szkolenia, szczególnie jeśli chodzi o dzieci.
> Wkrótce - dzięki inicjatywie Grzegorza Tuckiego
> - ruszy pilotażowy program "Wspinanie to
> wyzwanie", który jest odpowiedzią na lokalne
> potrzeby, albo inaczej to kluby określają co
> mogą/chcą zrobić w swoim środowisku (jedni
> zapewniają bezpłatną sekcję dla dzieci, drudzy
> robią zawody, inni konferencję instruktorską
> etc.).
>
Super
> > p.s. widzę, że Soweńcy wszędzie w ciuchach
> > adidasa, więc pewnie mają mocne wsparcie od
> tej
> > firmy. U nas Adidas został partnerem PZA 2
> lata
> > temu i poza współorganizacją Mistrzostw
> > Polskich chyba za bardzo się nie angażuje (no
> > chyb że się angażuje, ale nikt sie tym nie
> > chwali).
>
> Każda prywatna firma ma swoje strategie i cele
> marketingowe. Współpraca z adidasem była owocna
> i przyniosła wymierne korzyści w postaci
> organizacji cyklu boulderowego Pucharu Polski na
> nowej ścianie. Wspólny projekt jednak się
> zakończył.
>
> Warto jednak podkreślić, że PZA otrzymuje
> wsparcie ze strony Milo - i jeżeli sięgniemy po
> opinie z zewnątrz - to wizualnie bijemy na
> głowę Słoweńców ;) Naprawdę nie ma na co
> narzekać.
>
> Podsumowując, PZA to nie jest (wbrew powszechnemu
> przekonaniu ;)) jakaś bezosobowa masa - to są
> ludzie, którzy na codzień działają w klubach,
> w środowiskach lokalnych, których można
> spotkać zarówno na paździerzu, jak i w
> skałach. Parafrazując, pytaniem nie powinno
> być: co PZA ma zrobić, a co ja/Ty/my możemy
> zrobić razem z/w PZA, żeby było lepiej?
>
> Pozdrawiam,
No to chwalcie się tym gdzie się da z korzyścią dla wspinaczy i dla Milo, a w przyszłosci chętniej będą wspierali inicjatywy PZA :)
Nie podważam dotychczasowych Waszych działań i starań (osób związanych ze wspinaczką sportową), ale mam wrażenie, że pomimo Waszych chęci jesteście mocno ograniczeni przez Związek (funduszami, sposobem organizacji, przepływem informacji itp.). Może wyłonienie z PZA związku, który zajmowałby się tylko wspinaczką sportową i rozwojem zawodników to jednak dobry pomysł? Rozwiązałoby to kilka problemów organizacyjnych i przełamało niemoc działaczy, którym zależy.
Zobić możemy wspólnie dużo, tylko trzeba wiedzieć w którym kierunku idziemy i jakie są cele :)
FB --> "Mali Wspinacze"