na temat kucia ,podklejania itp moje zdanie sie nie zmienilo,taka specyfika naszej skaly.magnezja tez mi nie przeszkadza na scianie.nie nie bije piany i daleko mi do tego,czasem cos napisze pod wplywem chwili i tyle :)nie lubie hipokryzji,a dobrze wiesz,ze to chleb powszedni.zreszta jakies pierdoly co napisalem 3 lata temu nie swiadcza o mnie bo nie stoje w miejscu tylko mam nadzieje sie rozwijam ;)
zdarza mi sie wspinac po drogach kompletnie nie chodzonych,brzydkich itp czy tez tradach (choc niewiele) na ta chwile najbardziej odpowiednie sa dla mnie drogi obite ,najwiecej frajdy mi to daje.najlepiej trudne i tu cyfra jest wyznacznikiem jakiegos tam progresu.
ale rozumiem Twoje podejscie jak najbardziej.na szczescie jest sporo rejonow ktore pozwalaja powspinac sie w spokoju i tu nr 1 jest wspomniana przez Ciebie frankenjura ze swoimi poukrywanymi w lesie kamieniami :)
pozdrawiam i spadam sie spakowac w skaly:)