Ależ ja to szanuję. Może się trochę źle wyraziłem. Wiadomo, każdy ma swoje powody, dla których się wspina, ja tego nie oceniam, bo niby po co. Ja po prostu chyba nigdy nie zrozumiem wykłócania się o pół stopnia, przecież w gruncie rzeczy to całkiem subtelna różnica i każdy wspinacz może to oceniać trochę inaczej, w zależności od warunków fizycznych. Dociekanie kto ma racje nie ma sensu, bo tak naprawdę każdy ją ma (pomijam tu jakieś celowe podkręcanie wyceny drogi, bo to chyba marginalne zjawisko).