nie dopuszczasz trzeciej mozliwosci? ze mialkie donosy zyczliwych pisane slabym poliszingliszem to sprawa kalibru takiego-se i Dawid
raczej zgral na tym jakis drobny kapitalik, chocby u fejsbukowych wyznawcow (i ciebie rzecz jasna, hehe, co to z uporem iscie pomidorowym pitolisz o "brytaniedonosicielu" -- odrozniasz jeszcze kwantyfikatory?)
sprawa smierdzi na kilometr donosem, a jasne jest, ze dzentelmeni usiluja przykryc to husteczka o zapachu rumianku i cos tam gadaja, ze to nie donos i gratuluja cywilnej odwagi. polityczna zasluga w postaci brudnej roboty budzi jednak jakies zazenowanie. ale z drugiej strony, w polityce cel uswieca srodki.
troche tak, jakbysmy bedac swiecie przekonani o tym, ze wiernosc malzenska jest kul, powiedzieli sasiadowi, ze jego malzonka wczoraj listonosza zaprosila na herbate, i sadzac po czasie i odglosach na herbatce sie nie skonczylo. no co, dobrze zrobione dla swiata, bo wiernym nalezy byc...