Często niektóre osoby nieświadomie łamią zasady. Widziałem różne przypadki, gdzie będąc sędzią nie zaliczyłby osobie balda, ale widze że delikwent niepodejmuje kolejnej próby odchodząc zadowolony, co jednoznacznie wygląda na zaliczoną sobie próbę. Mnie się raz zdażyło dowiedzieć po zawodach, że jakiś bald w zamierzeniu autorów miał się rozpoczynać z siadu, a ja wtedy znałem tą formułe tylo z głazów. Zastosowałem formułę znaną mi wszelkich innych zawodów, że start balda to ręce na chwytach startowych i nogi na stopniach. Nie to, że chciałem oszukać, ale po prostu przegapiłem fazę omawiania baldów.
W zawodach towarzyskich nie widzę sensu w mobilizowaniu sędziów. Grunt to się fajnie powspinać w życzliwej atmosferze i tak jak kolega mówi, sprawdzić formę na tle ogólnej konkurencji tudzież swoich zajączków.