Witam serdecznie.
Od dawna obserwuję forum, ale nigdy dotąd nie miałam okazji się wypowiadać.
Nie jestem himalaistą, alpinistą ani nawet poważnym wspinaczem, ale od dziecka zaczytuję się w literaturze górskiej, a w konsekwencji z uwagą śledzę to co się dzieje w górach, zwłaszcza tych najwyższych. To co w kontekście BP, w ciągu ostatnich tygodni, pojawiło się w mediach przyprawiało mnie o wnerw, opad żuchwy i rąk, ale przede wszystkim ogromny zawód. Zawsze uważałam himalaistów za ludzi o niewiarygodnej odwadze, ale także honorowych, wrażliwych, ROZSĄDNYCH - idealizm dziecka czytającego powieści o bohaterach pewnie gdzieś we mnie pozostał. Jednak po tym wszystkim co zostało powiedziane na temat Adama Bieleckiego mój idealizm w znacznej mierze stopniał.
Nie jestem tu jednak po to, aby komentować samą sprawę BP. Obserwowałam wątek żeby czegoś się nauczyć i coś zrozumieć, bo wiem, że gdzie jak gdzie, ale tu znajdę właściwe osoby (w dodatku w interakcji;).
Kiedyś z zapałem, prawie jak dość marny, ale wciągający serial, śledziłam sprawę GL i po tym wszystkim co zostało powiedziane w tamtej części forum miałam wrażenie, że nie znajdę tu sensownej i wyważonej dyskusji (co oczywiście nie wykluczało mądrych opinii i to w ich poszukiwaniu się tu znalazłam) - bardzo się myliłam i dlatego wszystkim komentującym wątek bardzo dziękuję za sensowną i rzeczową (w większości) dyskusję. Na próżno podobnej szukać w innych mediach elektronicznych. Wywiady wywiadami, ale opinie osób związanych ze środowiskiem, a wyrażone w sposób spokojny i racjonalny dla laika są ogromnie cenne, aby zrozumieć zawiłość i wielopoziomowość aspektów sytuacji na BP.
Pojedyncze wyskoki na temat środków do eutanazji zwierząt mało się dla mnie liczą – chodzi o klimat – dokładnie taki jakiego brakuje w mediach i którego brakowało przy sytuacji GL.
I jeszcze słowo od siebie w kontekście sprawy BP.
Uważam, że Adam Bielecki nie zasłużył na taką lawinę krytyki jaka na niego spadła, nie twierdzę, że jest bez winny (ani że winę ponosi) – nie mam żadnych kompetencji, które uprawniają mnie do wyrażania tego typu opinii, ale tak po prostu zgadzam się Jego stwierdzeniem, że „Wiele osób miałoby o mnie lepsze zdanie, gdybym ja z tej góry nie zszedł żywy”.
Ogromnie to smutne.