> W innym miejscu ktoś dowodził, że zostawienie
> partnera na ścieżce
> bo się drugiemu śpieszyło do schroniska nie
> jest niczym zdrożnym.
> Otóż jest.
A kto ma to oceniać? Ty? O tym, czy jest, czy nie jest zdrożnym, decydują tylko i wyłącznie rozdzielający się partnerzy. Nikt z zewnątrz nie powinien się do tego wpieprzać ze swoim moralizowaniem. Piętnować można jednostronne zerwanie partnerstwa, ale fizyczne rozdzielenie się o niczym takim świadczyć nie musi.