Kajetanie, psychologów - podobnie jak każdego z nas - niezwykle łatwo wyprowadzić z pozycji psychologa - profesjonalisty, związanego etyka zawodową, do pozycji człowieka, które energia - o zgrozo - skupiona jest na odpieraniu ataku. Królika zresztą też. Znane są okoliczności w których to łagodne zwierzątko zamienia się w agresora. Kryteria tej przemiany to: brak możliwości schronienia, uniku, zabezpieczenia swojej integralności.
Swoją drogą Adam, zapewne nie był zawodowym depozytariuszem wiedzy psychologicznej o Macieju Berbece. Moim zdaniem problem celnie nakreślił $więty. Adam, w zejściu miał więcej wspólnego z Arturem Małkiem niż z Maćkiem i Tomkiem. Ten pogląd podzielam. I z tego poglądu wynikają skutki, które mogliby zakopiańscy nestorzy wziąć pod swoją wnikliwą uwagę.