Otoz; rozumiem i szanuje. Nie sadzilem, ze moj wpis spowoduje, ze ktos od razu dojdzie do przekonania, ze jestem w tej kwestii ignorantem i nie zdaje sobie sprawy, ze za tablicami pamiatkowymi kryja sie ludzkie tragedie. Mysle, ze wiem o czym mowie, bo jest miejsce gdzie taka tablica wisi, ku pamieci bardzo bliskiej mi osoby. Szanuje decyzje tych, ktorzy ja tam umiescily, chociac sam bym tego nie zrobil, bo zachowuje pamiec o tej osobie w inny sposob (ktorego tez nie narzucam innym).
Nie sugeruje, ze trzeba te tablice pozbierac i wyrzucic (podobnie jak przydrozne krzyze, itp. To chyba za deleko posunieta interpretacja mojego posta...?)
Zaczalem sie tylko zastanawiac, do czego bedzie prowadzic umieszczanie takich tablic na przestrzeni lat.
jacek.