No tak - ale skala, którą tu przytaczasz jest taka też trochę subiektywna - no bo ból głowy czy zmęczenie to czynniki subiektywne. Jednego ledwo cokolwiek boli i już bierze tydzień chorobowego w robocie i kładzie się do łóżka a jak ma 37 stopni to już uważa, że gorączka... drugi łazi chowy i mówi, że nic mu nie jest. W górach pewnie też jest podobnie.
Taki Przemek na naszej wyprawie - tam w góze uważał, że ma na tyle poważne bóle brzucha - że nie jest w stanie iść w górę - no bo taka była wersja obowiazująca wówczas. I myślę, że skoro zrezygnował ze szczytu to chyba sprawa była poważna, bo pewnie z powodu jakiegoś tam byle-czego, by nie zrezygnował, zwłaszcza, że w jego wypadku motywacja finansowa (sponsorzy) była istotna - gdyby wszedł dostałby kopę kasy od wyżej wymienionych ;)
No a potem - jak się zrobił "drobny" szum medialny i zapachniało nieco kryminałem - stwierdził, że to było nic takiego właściwie i nie było powodu, żeby natychmiast schodzić w dół ze strefy śmierci....
Jak widzisz odczucia bywają subiektywne...
No a jeśli są warunki : w bazie np i jest lekarz to może ta morfologia np ? Ma to jakiś sens ? Albo inne propozycje? Wiadomo wprawdzie, że czasami to ani lekarz, ani worek Gamowa ani nic innego nie pomoże (vide śmierć W.Gorelika)... no ale może jednak jakieś sensowne badania można wykonać w bazie, które chociażby uprawdopodobnią taki a nie inny stan kliniczny potencjalnego "kandydata na bambus"?