Mnietek Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Micaj Napisał(a):
> --------------------------------------------------
> -----
> > Dlatego po konkretnym locie należy dać
> > odpocząć nie tylko bułom, ale i linie ;)
>
> Jak się z tym zgodzę, ale moje wątpliwości
> budzi przewidywanie czasu potrzebnego na
> "odpoczynek". Skąd wiadomo czy lina nie wraca do
> siebie po 0.1 sekundy albo po dwóch miesiącach.
Pomyśl, zamiast odpowiadać sam sobie tekstami o SF tylko dlatego, ze w Twojej czaszce nie urodziło się żadne logiczne wytłumaczenie.
> Odnoszę wrażenie, że to wynik pewnej
> personifikacji sprzetu. Pomijam już brak
> istotnych procesów autorekonstrucji w linie. W
> efekcie odrzucam tę tezę jako z pogranicza SF.
Ponieważ ani wiedza, ani wyobraźnia nie dźwignęły, wytłumaczę Ci dlaczego to nie teza tylko fakt. Lina o długosci X po locie o wysokim WO zmierzona ponownie będzie miała długość: X+10%. Mowimy o pomiarze liny nieobciązonej. Jej dynamika jest teraz bardzo ograniczona bo kolejny lot o wysokim WO nie spowoduje jej wydluzenia o kolejne 10%, tylko siła zostanie przekazana prawie w calosci na punkty w strefie udaru, lub po przekroczeniu wartosci granicznych, na zniszczenie punktu lub liny.
Dobra, masz więc niespersonifikowaną linę dłuższą o 10%. W trakcie 20 minut nieobciązona lina w zrelaksuje się o 9%. Jest git - czekanie kolejnych 20 minut na kolejne skrocenie o 0.9% nie ma już sensu. W ogole czekanie nie ma sensu - najprosciej oddac prowadzenie partnerowi z jego "zdrowym" koncem liny, lub przewiązac sie do drugiego konca i napierac ponownie.
pozdr
astro