> Ja wiem iż nie zadeklarowałeś się tak jak GG
> ale nie czekaj jego "3 dni"
> Napisz jakieś szczegóły - chociaż nazwę drogi
> (spróbuję coś wygooglać)
> Z punktu widzenia ratownictwa ten przypadek
> powinien być dokładnie zbadany
Zadzwoniłem do Andrzeja, żeby niczego nie pokręcić, w końcu po latach mogło mi coś umknąć.
Chłopaki wspinali się w 2004 roku na Tofanie di Rozes drogą Constantini-Ghedina, VI- (Budzan nie pamiętał nazwy drogi ale z opisu wnoszę że robili tego klasyka) .
Byli przed zespołem Holendrów. Andrzej był na stanie gdy prowadzący z drugiego zespołu szedł w jego kierunku. Trochę poputał patenty i poszedł trawersem, pod okapem w lewo w kierunku Budzana. Odpadł ok. 10 metrów. Natychmiast po odpadnięciu wciągnął się na linie i naparł kolejny raz. Andrzej już się wspinał więc kolejnej próby nie widział ale usłyszał trzask i widział spadające ciało. Asekurujący był ok. 25m. pod ostatnim przelotem więc lot był lekki. Obie żyły były wpięte w ten sam ekspres i obie przerwane w tym samym miejscu. Nie było śladu przecięcia o ostrą krawędź. Lina wyglądała na używaną a partner twierdził, że ma max 3 lata.
Ratownik opuszczony ze śmigłowca powiedział, że na miejscu jest prokurator i że chłopaki też mają być przesłuchani. Po wpięciu Andrzeja zakrętasem odciął go od stanu ;)
Łosiu zdążył uratować trochę szpeju zanim ratownicy wrócili po niego (był na wyższym stanowisku).
Zaraz po wypadku chłopaki wyrzucili swoją linę i zakupili nową.
To tyle jeśli idzie o fakty, moje przemyślenia na temat przyczyn zerwania lin opisał wcześniej
Micaj.
Z opisu zdarzenia wywnioskowałem, że ofiara a może obaj wspinacze byli nad wyraz odważni i loty nie były im straszne. Podejmowali wspinaczkę natychmiast po lotach (być może wcześniej też ciężkich). Myślę, że przyczyną zerwania lin była ich bardzo intensywna i agresywna eksploatacja, ale to tylko spekulacja.
Mam nadzieję, że ktoś to zbadał za pomocą szkiełka i oka. Jak znajdziesz wyniki badań to chętnie się z nimi zapoznam.
Wszyscy chcielibyśmy wierzyć, że prawidłowo użytkowane liny się jednak nie urywają.
Jarek
Blondas Liwacz
Instruktor PZA
Moje wypowiedzi na forum nie są szkoleniem, szczególnie wyrwane z kontekstu lub błędnie odczytywane przez niekompetentne osoby.
Wspinanie jest potencjalnie niebezpieczne.
Chcesz się wspinać w naszych skałach? Wspomóż Nasze Skały!