Cześć
Słyszałem o tej sytuacji. Rejon Tre Cime, chyba coś koło roku 2005. Już nie pamiętam dokładnie która droga to była. Sytuację widzieli z bliska wrocławscy wspinacze, niestety wątpię żeby tu zaglądali.
Przy drugim locie z kolei (współczynnik około 1, chyba coś koło 10-15m) obie liny pękły na raz. Trudno powiedzieć czy w wyniku urazu mechanicznego (np krawądka w miejscu przełamania liny w karabinku?), czy złego użytkowania/przechowywania liny, w każdym razie to się wydarzyło.
Wydaje mi się, że analiza tego wypadku nie była nigdy publikowana. Pamiętam, że analizowaliśmy kiedyś sytuację z Blondasem w trakcie szkolenia i wyszło nam wtedy, że jesli nie wspomniana - domniemana - krawądka zawiniła, to być może odważny sposób użytkowania, który uwidaczniał się poprzez podjęcie wspinaczki od razu po solidnym locie. Być może coś zapomniałem, bo kilka ładnych lat już minęło...
kali Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Cześć
>
> Ktoś mi opowiadał kilka lat temu historię iż
> (bodajże w dolomitach):
> ewakuowano kilka zespołów ze ściany które
> doznały niezłego szoku, po tym jak
> gość wspinający się ponad nimi zginął
> zrywając na raz dwie liny połówkowe.
>
> Co ciekawe po zbadaniu okazało się iż liny nie
> zostały przecięte na ostrej krawędzi, a wypadek
> nastąpił prawdopodobnie w wyniku zbyt dużej
> ilości lotów prowadzącego
>
> czy słyszeliście o czymś podobnym?
>
> Pozdrawiam
> Marek
Pozdrawiam
Michał Kajca [
pza.org.pl]
Wesprzyj walkę o swobodny dostęp do skał!
naszeskaly.pl