qnik Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> A ja się z Samuelem zgadzam, bo zbiera się takie
> buractwo w skałach i robi syf.
>
> 1. Przychodzą mistrzowie z dziabami na klasyczne
> rejony wspinaczkowe
> 2. Wędkują z ringa zjazdowego
> 3. Wydzierają się w skałach
> 4. Zostawiają po sobie wymagnezjowane chwyty do
> tego stopnia że granit z daleka wygląda jak
> wapień
> 5. Wieszają wędki na drogach zajmując je na
> długie godziny
> 6. Pozostawiają po sobie masę śmieci
ad1 Przeciętny wspinacz komercyjny nie wie co to są dziaby.
ad3 Nie wiem jak Ty, ale ja obserwuję, że znacznie głośniej zachowują się wspinacze spod znaku VI.4 i wyżej, niż Ci z IV. Ale przecież jak ktoś łoi VI.4 to już jest "prawdziwym wspinaczem" więc może klnąć i używać wulgaryzmów na cały głos, ale jak grupa osób pod drogą o trudnościach IV-V się głósniej zaśmieje, bo się świetnie bawią - to już jest buractwo? Ciekawa perspektywa...
ad4 ostatnio półmetrowe kreski magnezji widziałam na nosie żubra, a nie na loteryjce. Hmm, nie wiedziałam, że przeciętny Ziutek z komercyjnej ścianki łoi takie rzeczy, szacun!
ad5 wielokrotnie było: a kto broni komukolwiek zajmować drogi na cały dzień? Na dwa dni? jak Ci zależy: wstań rano i sam zajmij, proszę bardzo.
ad6 i rozumiem, że te śmieci są podpisane: "zostawił mnie pan. Kowalski, co się wspina tylko ze swoimi kolegami po pracy, bo ich kobieta namówiła, bo w Magdzie M. Ci wspinacze tak fajnie wyglądali..."?
> a więcej przypadkowych ludzi = więcej syfu.
Dla mnie Ty jesteś przypadkowy, więc zgodnie z Twoją filozofią: odpuść wspinanie, mniej syfu będzie.