Re: Popularyzacja wspinaczki

Oj oj, tu się chyba Ty zagalopowałeś:)

Nie chce mi się pisać elaboratu, ale postaram się krótko ustosunkować.

1. Tak, wiem, kiedy zaczął się kapitalizm (mniej więcej, bo ciężko określić datę), ale nie o to szło w tej wypowiedzi. Cytujesz strasznie wybiórczo, wkładając mi w usta coś czego nie powiedziałem. Gdy ktoś (Samuel) używa określonej retoryki (świątynie konsumpcji itd.) to, w nawiązaniu do niej, nieco sarkastycznie napisałem o zgniłym kapitalizmie. Myśl jest banalnie prosta - to nastawienie na zysk i popularyzacja wspinania prowadzi do rozwoju zaplecza sprzętowego. Poza tym, chyba chciałeś napisać, że kiedyś nie istniał kapitalizm, a mimo to istniały znakomite wynalazki i z tym się mogę zgodzić. Jednak to nie zmienia faktu, że popularyzacja sportu doprowadziła do stworzenia atestów bezpieczeństwa, laboratoryjnych wręcz testów, słowem stworzyła współczesny szpej.

2. Oczywiście, że masz prawo czegoś nie lubić, możesz to krytykować, masz prawo do własnego zdania. Ale nie każ mi mieć zdania takiego jak Ty. Paradoksalnie też nie lubię tego typu ścianek, ale nie uważam, żeby merytorycznie uzasadnione było nazywanie ludzi tam się wspinających burakami.

3. To że polski alpinizm miał się najlepiej za czasów komuny nie obala tezy, że współcześnie główną drogą do wspinania jest panel. Gdyby nie ścianka w mieście i filmy z Sharmą to wspinał by się ułamek procenta osób, które dziś się wspinają:).

4. Z tą tezą można się zgodzić o ile nie przerabia się ją na swoją modłę i nie wycina z kontekstu kilku słów. Twierdzę, że nie jest istotne, z punktu widzenia społeczności oraz środowiska, dlaczego przestrzegasz pewnych zasad, o ile ich przestrzegasz. W związku z tym nie jest ważne czy interesuje mnie aspekt fizyczny, ekstremalny czy estetyczny (a nawet biznesowy) jeśli przestrzegam zasad etycznych. Z tego powodu nie jest istotne czy nie robię syfu dlatego, że boję się, że mnie ktoś zobaczy czy też dlatego, że mam taką ideę. Ważny jest efekt, a nie motywacja. Jak to mówią: dobrymi chęciami piekło wybrukowane.:)

Na koniec, gdzie ja napisałem, że w dupie mam przyrodę? Do Twej wiadomości - ja nie mam jej w dupie, ale w dupie mam sadomasochistyczne podejście do wspinania. Nie zmienia to jednak faktu, że rozchodzi się o przestrzeganie zasad a nie motywację.

A jednak wyszedł elaborat:)