mateos Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> > bo wspinalem sie w roznych skalach Europy.
> Klucza
> > nigdzie nie widzialem. Choc rozne inne
> > ograniczenia dostepu bywaja.
>
> i to ze nie widziales oznacza ze jest "be" i
> koniec ?
>
> > Skrajny balagan z kluczem (oraz jego legalnymi
> i
> > mnostwem nielegalnych klonow) obserwuje od
> kilku
> > lat, na jednej ze scian.
>
> czyli lepiej po prostu wogule sie tam nie wspinac
> ?
>
> olac gerium i sie nie wspinac, poczekamy i sami
> przyjda prosic zebysmy znowu sie zaczeli? ze nawet
> za nas beda sprzatac i wogule ? a bramki bedzie
> otwieral portier ktory oczywiscie bedzie musial
> znac wszystkich wspinaczy i mowic dzien dobry ?
>
> czy masz jakies inne madre propozycje ?
mateos,
po raz pierwszy widzę tutaj, aby TomaszKa jednak miał trochę racji w tym, co pisze :-) . Klucz nie jest dobrym rozwiązaniem, a jego klony zaczną się mnożyć. To prawie pewne w naszym społeczeństwie, chyba że dorobienie będzie kosztowało ze 200zł. Ponadto dojdzie do tego, że każdy powinien mieć swój klucz, bo nie będę się przecież darł z pod płota, aby ktoś łaskawie z Sadystówki lub Baby Jagi pofatygował sie, aby mi otworzyć.
Ten system opiera się trochę na zaufaniu do ludzi - śmierdzi mi to niepowodzeniem w jego funkcjonowaniu prędzej, czy później.