bolbol:
> Chciałbym faktycznie
> znaleźć rozsądne rozwiązanie - ale w tym
> momencie zapłacenie Panu Bonczarowi 200 zł + USG
> 150 + jeszcze nie jedna wizyta i następnie
> rehabilitacja, co w sumie daje pewnie ponad 1000
> zł - takim dla mnie nie jest. Po prostu mnie na
> to nie stać.
Jeśli uszkodzenie jest poważne, to te tysiąc złotych (wliczając rehabilitację) to bardzo optymistyczne założenie. Skoro jesteś zmuszony oszczędzać na własnym zdrowiu i swojej sprawności to mam jedną radę - nie oszczędzaj na diagnostyce, której NFZ praktycznie nie refunduje. Błędna albo niepełna diagnoza to co najmniej zmarnowany czas i niepotrzebny ból, a często również bardzo wysokie koszty w przyszłości.
Za młodu byłem zmuszony korzystać z "bezpłatnych" świadczeń medycznych (które i tak były bardziej dostępne niż dziś) i teraz za to płacę w dwójnasób. Bynajmniej nie metaforycznie, tylko żywą gotówką.
m.b.