Witaj,
Z dr. Pordesem straciłem pól roku czasu, jego "leczenie" było na prawdę nic nie warte. Będąc pod jego skrzydłem nie mogłem nawet nieść siatki z zakupami z sklepu do domu... Leczył stan zapalny w palcach... a gdy mu wspomniałem o łokciu... olał sprawę kompletnie...
Trochę wody przez koryto Wisły przepłynęło i spotkałem dr Mariusza Bonczara. Nie dość, że dowiedziałem się co mi na prawdę dolega, to faktycznie, pomógł. niestety, nie obyło się bez operacji łokcia. Bonczar ją robił... No i co... po długiej rehabilitacji robię rzeczy o których nie śniłem nawet przed zabiegiem.
Kończąc, Boncza, a potem, jeśli trzeba, rehabilitacja na Gdyńskiej u Piechowiczów. Kasy wydasz sporo, ale tu o zdrowie chodzi, no i o wspinanie ;)
Życzę szybkiego powrotu do zdrowia i formy.