bolbol:
> Biorąc pod uwagę,
> że płacimy tą cholerną składkę zdrowotną to
> może bym jednak skorzystał z nieodpłatnej
> wizyty.
Trochę OT, ale muszę Ci uświadomić, że jesteś bardzo naiwny. Tak się składa, że potrzebowałem ostatnio pilnej konsultacji kogoś, kto w ogóle nie przyjmuje prywatnie (tak, są tacy lekarze, szczególnie chirurdzy). Wystarałem się nawet o stosowne skierowanie od lekarza rodzinnego, choć musiałem się w tym celu ustawić w kolejce półtorej godziny przed otwarciem rejestracji. Ostatecznie okazało się, że "przez NFZ" dotarcie na konsultacje do tej właśnie osoby zajęłoby mi osiem miesięcy, a może (w optymistycznej wersji) pół roku.
Na szczęście w RN spółki, którą zarządzam, jest trzech znanych w kręgach medycznych profesorów i na wizytę czekałem ostatecznie dwa tygodnie. Wnioski wyciągnij sobie sam.
m.b.