laura palmer Napisał(a):
> Dobrze, wiec przyjmij do wiadomosci, ze to o czym
> piszesz znane jest rowniez gitarzystom klasycznym
> i w tym kregach nazywa sie poprzeczne vibrato. Nie
> chcialam sie wymadrzac, ale juz jestem zmeczona
> byciem grzeczna i potulna. Cierpliwosc mi siada.
Niesłusznie, gdyż możesz się czegoś dowiedzieć o grze na gitarze w muzyce rozrywkowej. Na gitarze prezentuję jednak nieporównywalnie wyższy poziom, niż we wspinaniu, i sądzę, że o wielu rzeczach, których nie wiesz, mogę Ci powiedzieć. Co zupełnie nic Ci nie ujmuje, jako klasycznej mistrzyni.
> Vibrato to nie musi byc SZYBKIE podciaganie i
> odpuszczanie. Czy szybko czy wolno i ile razy to
> kwestia czestotliwosci. Jesli tylko jeden raz, to
> to nie zmienia faktu, ze jednak to vibrato. O
> niskiej czestotliwosci czyli TAM I Z POWROTEM,
> albo nawet pol okresu, czyli tylko TAM, po
> Twojemu: tylko podciaganie.
Właśnie, są tu różnice semantyczne.
> ALe nowosc... No a jak ma nie byc plynnie, jak sie
> nie przechodzi palcem przez prog?
Piszę łopatologicznie, bo napisałaś herezję o doborze strun.
> A co Ty mi tu radzisz? Stary, ja mam taka grabe,
> ze mi nawet powieka nie drgnie.
Nie wiem, po czym wnosisz, skoro sama piszesz, że nie grasz na akustyku.
> No juz nie musisz byc do mnie taki akuratni.
> Przeciez wiem ze klasyczna ma inne;)
> I przeciez ja wcale nie mowie o akustycznej tego,
> czego o Ty nie chcesz powiedziec o klasycznej, ze
> jest gorsza;)
Ależ nie! Bardzo lubię posłuchać czasem klasycznej, acz akurat niekoniecznie w wydaniu muzyki poważnej (szeroko rozumianej). Wolę jazz, taki właśnie, jak gra Ralph Towner. Ale to po prostu kwestia gustów, sądzę, że i mój i Twój są dobrymi gustami.
> Nie bierz tego co siebie, ale: niektorzy glosniej
> mowia, bo im sie wtedy wydaje ze maja wiecej
> racji.
E tam, po prostu chciałem se pogadać z gitarzystką o gitarach, a nie gadać o racjach.