laura palmer Napisał(a):
> I powyzszym zakonczyles pozytywny etap naszej
> znajomosci
Lauro, samo pisanie na forum i wymienienie paru maili o muzyce to za mało na znajomość. Chyba, że w dodatkiem "wirtualna", a to przecież taka trochę oszukana znajomość.
Tym nie mniej łamię swoje słowo i doprecyzuję.
Byłem może za ostry, ale ogólnie napisałem, co sądzę. Uważam, że napisałaś w tym wątku jedną, ale za to wielką bzdurę. Mianowicie tę o doborze strun. Broniąc tej bzdury wielokrotnie przeinaczałaś moje słowa, wkurzałaś się, co z kolei wywołało moją irytację. Teraz na koniec przeszłaś do etapu wyimaginowanej wizji mojej wiedzy i umiejętności gitarowych. A przecież sama jeszcze niedawno pisałaś, że nie oceniasz, bo nie wiesz, jak gram.
> Moze moje kompetencje w muzyce rozrywkowej nie sa
> duze. Ale i tak mozliwosci wykonawcze wieksze od
> Twoich.,
Wątpię, skoro nie grywasz kostką. W każdym razie jeśli idzie o rocka i okolice. Mogę się mylić, ale po prostu byłoby to dziwne (tzn. wspaniały talent!), gdybyś sprawnie kostkowała.
> Cala Twoja kompetencja to to, co gdzies
> wyczytales, albo uslyszales, piata woda po
> kisielu.
Wykraczasz poza wiedzę. Ponownie...
> Rozmawiasz nie po to, zeby
> do czegos wspolnie dojsc, czegos sie dowiedziec,
> nie, dyskusje z Toba nie sa w ogole konstruktywne.
> W dodatku non stop ostro lecisz na ad personam. To
> nazywasz erystyka?
Każdy, zwabiony tematem gitarowym, o ile przeleci sobie przez te wątki po kolei, może sobie wyrobić zdanie na temat, kto dyskutował merytorycznie, argumentował i miał za cel wymianę informacji, a kto chciał się tłuc.
I jeszcze co do "idiotki". Nie napisałem, że jesteś idiotką, ale że robisz z siebie idiotkę. Masz wyższe muzyczne wykształcenie, a piszesz rzeczy na poziomie grajka ogniskowego. Chodzi mi o dobór strun. Tobie to po prostu nie przystoi i tyle.
Reasumując kwestie merytoryczne:
1. naciąg strun w klasycznej i akustycznej dzieli sporo, a już szczególnie, gdy akustyczna ma grube struny
2. różnica w użyciu siły jest na tyle duża, że jeśli zajdzie konflikt wspinanie/gitara, to gitarzyści akustyczni mogą to odczuć wcześniej, tzn. oni prędzej mogą mieć problem z dobrą grą np. po panelu
3. nie należy tego rozumieć, że gra na 13-kach jest grą siłową. Wymaga to większej siły, ale każdy człowiek może po pewnej praktyce gra na nich naturalnie, niesiłowo.
4. w punkcie (2) piszę wyraźnie "jeśli", gdyż nie wiem, czy taki konflikt w ogóle występuje w sensie fizjologii (bo jako konflikt nakładu czasu na obie dyscypliny to sprawa oczywista); chciałem tylko zaznaczyć, że opinia gitarzysty klasycznego ma tu zawężone znaczenie
5. absurdem jest twierdzić, że wygoda ma być wyznacznikiem na każdym etapie. Tzn. komfort gry. Każdy, kto by wziął do ręki gitarę akustyczną ze strunami 10 powie, że gra się na niej wygodniej, niż np. na 12. Nie oznacza to jednak, że powinien pozostać przy 10. Może co najwyżej zacząć od strun cienkich i po wzmocnieniu dłoni przejść do takich strun, które dają możliwości artykulacyjne adekwatne do muzyki, którą ten ktoś chce grać. Proces tej adaptacji jest krótki. Przykładowo, skoro gram teraz na 11, kilka dni grania wystarczy mi, by ręka dostosowała się do 13.
Twoja teza jest zaś taka, że komfort powinien być zawsze zachowany i na cienkich strunach poprzez serce i umiejętności można wygrać to, co na grubszych.
Jako, że realnie każdemu gra na 13 początkowo sprawia trudność, Twoją tezą jest po prostu to, że są to struny bez sensu, albo ewentualnie dobra dla jakiś mutantów genetycznych, którzy mają na starcie twardą skórę i mocną rękę.
Jak już napisałem, jest to teza prawdziwie rewolucyjna. Uważam, że kompromituje Cię ona jako muzyka. Dlatego właśnie pytałem się, czy nie widzisz, że robisz z siebie idiotkę.
"W dodatku non stop ostro lecisz na ad personam."
Jako zadanie domowe weź sobie kilka moich pierwszych, dość długich postów z początku dyskusji i wynotuj te ad personam. I zobacz, kto zaczął sugerować, że ktoś nie ma mózgu, albo że Ty masz gdzieś jego opinie i niech ten sobie idzie na siłownię.
Ale może najpierw sprawdź sobie te "non stop".