cześć! :)
wszystko się da pogodzić - oczywiście nie na poziomie mistrzowskim....jak tu ktoś wcześniej powiedział
sam jestem absolwentem akademii muzycznej w dziedzinie gry na gitarze właśnie...co do 6.4 to o pogodzeniu nie mogę powiedzieć, bom z nadziejami liznął tego stopnia jedynie ale o 6.3 to juz tak :) i przy tym stopniu Etiudy Lobosa spokojnie dają radę..;-) ...progres we wspinaniu jest, wspinam się mniej więcej od 6 lat a od 4 tak bardziej "z głową" :) w grze - od ukończenia studiów regres nie aż tak bolesny jak niektóre kontuzje :) ..wszystko zależy od treningu i od tego jak Ci organizm go przyjmuje...i najlepiej słuchać go uważnie ...choć brzmi to bardzo trywialnie...
ja trenowałem 3-4 razy w tygodniu niekiedy, grając przy tym prawie codziennie...i zawsze korzystniej było jeśli te dwie aktywności miały miejsce tego samego dnia..nawet z lekkim bólem po treningu..;-) a z takich obserwacji treningowych:
mnie bardzo akurat kampus kasuje i niestety nie mogę robić nic a nic.. obwody na wytrzymałość siłową (przeiweszenie 45 duże chwyty) pozornie bardziej "uniemożliwiają" późniejsze granie niż robienie bulderów o ruchach 90%-100% intensywności..
a co do skał - wybór dróg też istotny..czasami lepiej żeby były fakery niż krawądki bo wtedy nie traci się paznokci przy zapinaniu.. :) ...ale więcej refleksji - chetnie na "żywo" albo priv bo temat rzeka, można by napisać niejeden traktat..:)
..tak... potem do ucznia na lekcji chce mi się powiedzieć "dajesz, dajesz" ;-) ..albo zamiast wprawek układać obwody na gryfie.. :)
pozdrawiam serdecznie, no i dajesz! (na gryfie i pochylni jednakowoż..:-))