Nie było, dlatego do klamy waliło się prawą ręką z mikropomący, po krzyżu. Ktoś jednak przyłóżył stalowego szpona(lata pracy na campusie) i powstała dwójka z której można się było ściągnąć i sięgnąć do klamy ręką lewą. Ja tak to pamiętam. Jeszcze gorzej sprawy miały się z voodoo. Ale to inna bajka. I jeszcze jedno, nie jestem zwolennikiem kucia, klejenia itd, są jednak "wyerodowane" drogi które bardzo sobie cenię.