By nie trzeba było szukać dodaję tu całą część wywiadu z 10/01/2000 dotyczącą "Siekiery"
MR: Zarzuca ci się, że nie szkolisz młodzieży, nie udzielasz się, przekazując swoje doświadczenia kolejnemu pokoleniu.
WK: Wróciłem niedawno z rejonu Khumbu (Everestu). Próbowałem wspiąć się z młodym człowiekiem na pewien szczyt, który właściwie nie ma nazwy.
MR: Czy na bezimienną piramidę naprzeciw Ama Dablam, która jest twoją ostatnią obsesją? Opowiadał mi o niej Loretan.
WK: Tak. Niektórzy nazywają ją Górą Siekierą, co jest dla mnie symboliczne.
MR: Ile razy już próbowałeś?
WK: Kilka. Jest to dosyć ryzykowna wspinaczka w bardzo stromym lodzie, momentami granicząca z pionem, praktycznie bez punktów asekuracyjnych. Warstwa lodu jest cienka i krucha, nie sposób wkręcić śruby. Znalezienie i założenie stanowiska asekuracyjnego zajmuje dużo czasu.
MR: Kto jest teraz twoim partnerem?
WK: Nie chcę mówić o bieżących partnerstwach i planach. Trudne idee wspinaczkowe mają to do siebie, że spuszczone ze smyka zaczynają żyć własnym życiem.
MR: Zdumiewa, że znowu udało ci się namówić kogoś do niepewnej próby na bezimiennej górze. Dzisiaj młodzi wspinacze lubią szybko osiągnąć spektakularny sukces i biorą się do następnej rzeczy.
WK: Może po prostu brakuje im prawdziwej miłości do tego, co robią.
MR Monika Rogozińska
WK Wojtek Kurtyka
Marcin Michałek