przekorny Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Czyli np. Pani Rogozińskiej można powiedzieć
> że prawie pion (jak uczą w szkole to blisko 90
> stopni) a np. dziennikarzowi "Gór" mówi się 75
> stopni, "bo chłopaki kumają o co chodzi"?
> Selekcja prawdy dla zadanej grupy odbiorcy? Moim
> zdaniem to niebezpieczna interpretacja. Jeśli
> przyjąć ten punkt widzenia za uczciwy, to jest
> on sprzeczny z koncepcją anty-komercjalizacji
> wspinania, bo przecież taka wypowiedź jest pod
> publikę, nie? Wprost, jeśli W. Kurtyka uważa
> się za orędownika anty-komercjalizmu (nie
> przychodzi mi lepszy termin do głowy dlatego go
> używam), to logicznie rzecz biorąc chłopaki
> mogą wprost interpretować jego wypowiedzi nie
> biorąc pod uwagę "zaokrągleń pod publikę" bo
> przecież W.K. nie robi niczego pod publikę...
> Pozdr
Przytoczę jeszcze raz słowa W.K. z wywiadu, żebyśmy wiedzieli o czym mówimy ...
> "Jest to dosyć ryzykowna wspinaczka w bardzo
> stromym lodzie, momentami granicząca z pionem,
> praktycznie bez punktów asekuracyjnych. Warstwa
> lodu jest cienka i krucha, nie sposób wkręcić
> śruby. Znalezienie i założenie stanowiska
> asekuracyjnego zajmuje dużo czasu."
Tak ... wspinacz może to zrozumieć inaczej niż laik. Patrzą jakby z zupełnie innego poziomu.
No ale bez przesady! W ostatnim wywiadzie W.K. nie zaprzeczał, że wspinaczka jest ryzykowna (dylemat wyboru: asekurować czy nie asekurować), nie twierdził, że asekuracja jest dobra, nie pisał, że wszędzie było całkiem łatwo (wspomina, że w kilku miejscach jednak się asekurowali - to apropos tego prawie pionu ;-)) pisał, że w kilku miejscach trafili na paskudny listopadowy lód. W sumie powiedział to samo co dla Rzeczpospolitej tylko, już dla wspinaczy, dodał, że cała ta wspinaczka to mały pikuś :-)
Gdyby dla Rzeczpospolitej opowiadał o przejściu np. Łapińskiego - Paszuchy na Kazalinicy to też mógłby coś takiego powiedzieć, wiedząc, że mówi do ludzi spoza "branży". A za Ła-pę jedynki się nie dostaje ... ;-)
W tym kontekście bardziej przemawia do mnie to co ktoś mówi na temat wspinania w fachowej prasie niż popularnej gazecie gdzie z reguły wypowiedź jest "podkolorowana" przez redakcję (nie zmieniając meritum ale sprawnie podnosząc temperaturę wypowiedzi he, he .. ).
Nie będę polemizował czy ten punkt widzenia jest uczciwy czy nie. Uczciwość też miewa różne stopnie uczciwości ;-)
W świetle powyższego, uważam, że cytowanie tego fragmentu w dyskusji bez własnej oceny ściany to mała wtopa.
Trzeba było albo powiedzieć wszystko co się ma do powiedzenia albo wstrzymać się i milczeć do czasu zajęcia pełnego stanowiska. Rozumiem emocje, ale jednak ...
Żeby było jasne ... Nie mam powodu, żeby stawać po którejś ze stron. Nie mam wiedzy na temat spornej ściany i jej trudności. Uczestników tego sporu znam z widzenia lub z bardzo sporadycznych kontaktów.
Oceniam tylko ten jeden moment, w którym cytowana jest "popularnonaukowa" wypowiedź do gazety dla ludu i usiłuje się na tej podstawie coś udowodnić.
Pozdrawiam. Artur Kowalczyk