W maju padło też parę innych dróżek np. Prawe Wrześniaki, Dziędzielewicz, Sprężyna, prostowanie Pilcha czy Lobby, to że nie ma ich wpisanych nie znaczy, że nic się w Tatrach nie dzieje, po prostu niektórzy nie wspinają się dla cyfry tylko dla własnej przyjemności...
tym większy szacunek dla ludzi którzy wybrali się, nawet na te V na Słowację, gdzie przynajmniej z logistycznego punktu widzenia podnosi to skale przejścia, niż drogi o tym samym stopniu trudności
np. na Kościelcu..
a jeśli chodzi o przyczynę takiego a nie innego poziomu to hmmm, można go odnieść do paru spraw: pogoda - w Taterkach średnia wiadomo; drogi krótkie, kruchawe i trawiaste; a bez błyszczących stanowisk i linii wyznaczonych nowymi spitami psycha pada, więc konkluzja jest taka: można jechać w Alpy, Dolomity etc. zrobić cyfrę ... choć z tym też nie jest najlepiej ;)