jodlosz Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> > jakie są (wg dostępnych topo) na jurze
> > północnej,
> Co prawda nie mamy tu pod Krakowem Excela z
> pełną listą dróg z Jury Północnej - ale
> razem z Ostańcami to pewnie ok. 1000 linii
> będzie - od IV- do V+ - w tym wiele nieobitych,
> niechodzonych, zapomnianych..
> Zatem bardzo odważne stwierdzenie - Aż
> chciałoby się powiedzieć: sprawdzam;)
Najpierw postaraj się to stwierdzenie zrozumieć.
Potem sobie sprawdzaj. Kluczowe są tu słowa:
"wg dostępnych topo", których użyłem by się obronić
przed potencjalnymi zarzutami lokalsów, znawców,
Stefanów i Twoimi. Ja w skałki jeżdżę jakieś 300 km w jedną
stronę, czasu mam nie za wiele, i jeszcze się nie zabawiałem
w wyszukiwanie dróg, których nie opisano w dostępnych topo.
Mam na myśli kilka tomów Haciskiego, Kiełkowskiego, ostańce
wg. Ślusarczyka, i rozmaite strony dostępne w sieci (a także
niedostępne, ale zapodawane okazjonalnie przez różnych
dobrych ludzi, np. rozbudowane opisy Olsztyna i Łutowca).
> chcesz się zabawić? ja podam 10 dróg z ww.
> przedziału trudności, a Ty podasz które
> prowadziłeś:)
Po pierwsze, wierzę, że mnie w tej grze rozwalisz bezproblemowo.
Głównie dlatego, że rzadko pamiętam jak się która droga nazywa -
po prostu biorę topo i robię wg niego drogi jak leci.
Po drugie, droga nieopisana w topo, a istniejąca w głowie
pamiętliwego geografa - to rarytasik spoza mojego zasięgu.
Widziałem np. mnóstwo skał w dolinie Wiercicy, w okolicach
Suliszowic, tyle, że nie znam żadnego topo godnego uwagi
które opisywałoby tamtejszą eksplorację (poza jednym
numerem Gór).
Po trzecie, trafiają się drogi będące "perełkami wyceniania" -
o trudnościach daleko przekraczających to, co stoi w topo
(być może, zresztą, za sprawą błędu tamże).
Wiedząc, które to drogi, mógłbyś mnie nimi łatwo zagiąć -
ot, choćby jeden z kominów na Aptece, albo niedawno tutaj
wałkowana podwójna aspirynka:-)
Nawiasem mówiąc, są też drogi, których nie udaje mi się precyzyjnie
zlokalizować na skale, więc nie wiem, czy je robiłem:-))
Choćby na takim brzuchu Buddy - kilka łatwych dróg obok siebie,
nie bardzo wiem, którą prowadzę, chyba, że decydujące
są użyte ringi. Albo na Sowie, Wielbłądzie lub Minogach -
terenu tam jest obok siebie dużo, w podobnych trudnościach,
jakiś purysta mógłby mi powiedzieć, że "na tej drodze
nie ma takiej a takiej klamy" itp brednie.
Nie interesuje mnie prowadzenie kapownika, zaliczanie
sztucznych wariantów i inne udziwnienia statystyczne.
Na pewno interesuje mnie wyszukiwanie dróg i skałek
rzadko odwiedzanych, o ile są w jakimś topo. Lubiłem odwiedzić
np. Gips, górę Aptekę, Jamnicze Skały i inne leśne skarby
obok Piaseczna, często bywam w miejscach w których
nie ma śladów magnezji, lubię parchy i rzęchy, nawet Gzylowe
skały lubię. Ciekaw jestem jak Twoja teoretyczna znajomość
wzmiankowanego tysiąca dróg ma się do Twojego wykazu przejść...
Przykładowo, ile tradów robiłeś na Łutowcu albo Cydzowniku?
Bo jeśli chodzi o znajomość dróg znanych tylko z teorii,
to często po przyjeździe w skałki okazuje się, że nie wiadomo
gdzie ich szukać - rzadko uczęszczane regiony już mają taki
urok, że wiele informacji z topo okazuje się niezgodna z prawdą.
Na Łutowcu niejedna czwórkowa droga jest trudniejsza od
niejednej szóstki - wg trzech, niezależnych od siebie, topo.
Najwyraźniej autorzy zrzynają od siebie nawzajem, bez sprawdzenia,
że piszą bzdury.
Dzięki nauce wylatujemy w kosmos,
dzięki religii wlatujemy w budynki.