jacoos Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Zobaczymy, czas pokaże.. Wierzę że to ja mam
> rację.
> Gdybym nie wierzył, moja praca nie miałaby sensu.
Jak najbardziej ma sens.
I nie o rację tu chodzi, tylko o skuteczność Twoich działań.
Wspinaczy jest tak wielu, że nawet jeśli tylko 10% z nich będzie
burakami, to będą oni w stanie zniweczyć Twoją pracę.
Weźmy taki Mirów. Ile procent wspinaczy przestrzega
ustaleń, tzn. wpisuje się do książki? Znacznie mniej niż połowa.
Po części za sprawą buractwa, częściej z powodu
zwykłego braku informacji / edukacji.
Powinno stać się normą, że przed zamierzonym
wyjazdem w jakikolwiek rejon zainteresowani
dowiadują się jak najwięcej o zasadach tam
panujących, o tym, gdzie zaparkować, gdzie srać,
gdzie rozbijać namioty. Nawet jeśli ktoś już w danym
rejonie bywał dawno temu.
Tymczasem zauważyłem (choćby ze sprawozdań z działalności
NS), że skupiacie się drobiazgowo na rozpoznaniu sytuacji
prawnej regionów wspinaczkowych, oraz na negocjacjach
z właścicielami terenów.
I bardzo fajnie, ale powinniście też myśleć - a wręcz
przerzucić środek ciężkości działań, na kampanię
edukacyjno - informacyjną wśród samych wspinaczy.
A TAKŻE INSTRUKTORÓW. Byłoby dobrze, gdyby instruktorzy
wpajali kursantom _współczesne_ zasady etyki. Gdyby zwracali
uwagę na takie aspekty wspinaczki skalnej jak konieczność
zapoznania się przed planowanym wspinem z tym,
"co w regionie piszczy" - gdzie parkować, gdzie srać,
którędy podchodzić pod skałki. Z tym, że warto zabierać
ze sobą worki na śmieci (nie tylko swoje), a być może
również specjalne worki na produkty defekacji (nie
wyobrażam sobie tego nawet, ale są przecież miejsca
na świecie, gdzie staje się to normą).
Nasze Skały to również Nasi Wspinacze - wedukowani,
odpowiedzialni i umiejący rozpowszechniać zasady
kultury w tym, co nazwałeś "środowiskiem".