jodlosz Napisał(a):
> > A z tyłu czyha kamień (ten od startów) w
> > który akurat wali się potylicą. Mówię z doświadczenia.
> hmm.. ale to o czym piszesz to raczej nie kwestia
> obicia tylko błędu wspinacza.. wynikającego z
> braku doświadczenia?:)
Jasne, już samo odpadnięcie jest błędem wynikającym z braku
doświadczenia. Nie wiem, czy tę drogę dałoby się lepiej obić -
to już nie moja sprawa. Póki co, stopień (najbardziej naturalny)
jest w głębokiej nyży tuż nad ekspresem, w tej samej linii pionowej
co ekspres.
Stałem tam i widząc, że już nie dam rady zrobić drugiej wpinki
popatrzyłem w dół czy nie zahaczę nogą o ekspres (było OK)
i ostrzegłem partnerkę że polecę. Miała chwilkę na wybranie liny
lub może minimalnie odskoczyła do tyłu - w tym momencie ekspres
musiał się przekręcić i jednak o niego zahaczyłem nogą.
Obróciło mnie i przywaliłem głową w ten wysoki kamień, co się z niego
łatwo startuje, i trudno ląduje. A chirurg był sadystą.
Ale to nie ma nic do mojej propozycji wyceny - później się tam wdrapałem TR,
i twierdzę, że to VI z dwoma trudnymi miejscami, oba są już powyżej miejsca
gdzie start z kamienia łączy się z wariantem na wprost.
Na ten przedział trudności jestem bardziej od Ciebie wrażliwy - z tego
co wiem, Ty robisz szóstki z palcem... w woreczku z magnezją.
> zawsze można polecieć, a
> loty spod drugiej wpinki należą do najmniej
> przyjemnych.. wydaje mi się jednak, że akurat ta
> droga wytrzymuje Standardowy Test Birbaga -
> powinieneś wiedzieć o co chodzi:) niebezpieczna to
> jest ta 6.2 po prawej..
Bo nieobita, ale to inny problem. Notabene, jest tam też
inna niebezpieczna droga - prawe muminki VI.1+, rusza
się ring ze zbrojeniówki, trochę też wypełza ze skały.
Chyba, że coś ostatnio ekiperzy poprawili.
Standardowy Test Birbaga ? Cóż, będę go musiał zapytać
przy najbliższej okazji.
Pozdrawiam -
O.