Zaczynam mieć poczucie lekkiego absurdu
Jeśli w mediach oraz na mapach dostępne sa dwie nazwy - Mt Grosvenor oraz ta druga - Gonga Konga (ale raz czy dwa to widziałem) to co mamy podawac zgłaszając sie o dofinansowanie - coś czego nie jesteś w stanie nigdzie znaleźć?
Absolutnie nigdzie?
Skąd komisja przyznająca fundusze ma wiedzieć o jaką górę chodzi?
wstukaj Mt Grosvenor w google, a potem nazwę podaną przez Jerrego i sam sobie odpowiedz.
Poza tym mimo wszystko, ale Nakamura jest póki co większym autorytetem niż np Jerry. Nawet jeśli kolonizuje Chiny w iście japońskim stylu.
I druga sprawa. Na swiecie funcjonują dwie nazwy Everest i Chomolungma. Denali i McKinley - inne na Alasce są znane pod angielskimi nazwami a nie indiańskimi (tzn maja swoje nazwy ale nikt nawet nie próbuje ich forsowac w swiecie).
Zapewne tak bedzie w wypadku wypierdków takich jak Grosvenor (nota bene identyczna nazwa szczytu jest i na Alasce)
W spięciu z Jerrym chodzi o sposób w jaki podaje on informacje - co zresztą nie dotyczy tylko tego wątku. A nie o to ile ma racji pisząc o takiej czy siakiej nazwie.