a.d.a.m Napisał(a):
> Pocenie się jest elementem chłodzącym dla
> organizmu ludzkiego.
Ale nie podstawowym, tylko rezerwowym, jak wentyl
bezpieczeństwa. Czyli nie tyle chłodzącym, co
chroniącym przed przegrzaniem. Chłodzi cię oddychanie
i samo otoczenie, szczególnie zimą.
Myślę, że zamiast się pocić, lepiej odpowiednio dobrać strój.
Choćby podchodząc na mrozie w samym T-shircie.
Jak się pocisz, to znak, że masz za ciepłe ubranie
w stosunku do bieżącego wydatku energii.
Weź jeszcze pod uwagę, że będąc ogólnie ciepło
ubranym, i mając odsłonięte niektóre części ciała,
narażasz je na przemarźnięcie znacznie bardziej,
niż gdybyś się równomiernie rozebrał.
Podchodzisz w puchówce i potem na stanie masz
zimne łapy. Podchodzisz w T-shircie, puchówkę
zakładasz dopiero na stanie, i ręce masz ciepłe.
Nie mam racji?
> O ile w zimie, wydawać by się
> mogło nie jest to korzystne, to chodzi o
> chłodzenie pracujących mięsni, które pod
> polarkiem, goretexem, softshelem moga się mocno
> przegrzewać w czasie...powiedzmy podejscia.
I naprawdę wolisz się spocić, niż ten polarek
zdjąć / rozpiąć ??? Musisz mieć naprawdę doskonałe
ciuchy, że ci ten pot od razu usuwają w 100 %.
> Ważne,
> żeby te płyny (w tym... sok malinowy, etc.)
> uzupełniać.
Czyli nosić ze sobą jeszcze więcej płynów
na zapas. Jak się tak lubisz pocić to nawet
lepiej od soku malinowego zadziała aspirynka :-)
Mnie koledzy uczyli, że im mniej się pocisz i mniej
pijesz, tym lepiej. Nawet trenując na panelu
warto próbować pić jak najmniej, bo dzięki temu
można zmienić przyzwyczajenia i mniej ze sobą
później zabierać płynów w góry. Tak słyszałem, nie
wiem, czy to ma uzasadnienie biomedyczne,
chętnie się dowiem.