potwierdzam ze sok malinowy (nawet w malych ilosciach) dziala napoty, tak samo kawa. dlatego unikam obu przed podejsciem, tym bardziej ze mam klopoty przy duzych wysilkach ze skurczami. latem w bardzo upalny dzien robilismy chyba 12 wyciagowa droge, w 30 stopniowym upale, i zapomnielismy flaszki z woda pod sciana. ostatnie trzy wyciagi zaczely sie robic jaja bo jak podnosilem prawa reke do gory to automatycznie zginaly mi sie faker i obraczkowy a prostowaly wskazujacy i maly. wygladalo to ze diabel wspina sie razem z nami. laurka wygrzebala skads mandarynki ktore mialy byc na pik i troche poprawila sytuacje, oraz to ze znalazlem jedyne miejsce bez slonca i zdrzemalem sie piec minut. a zaczynalo sie robic nieciekawie bo bywaly momenty ze nie umialem podniesc reki. i to najczesciej w chujowych miejscach. Dlatego unikam kawy przed wspinaniem, i staram sie miec duzo picia, chociaz ciezkie.