yarpen zigrin Napisał(a):
> Kominiarz, daj spokoj i nie odwracaj kota ogonem.
> Podpisywalem sie na forum z nazwiska i imienia nie
> raz, nie dwa :)
Ja nie do tego piłem, sorry za nieczytelne porównania.
> > A jak pokazał Skwiru (i inni), z
> > niejednego
> > parcha można zrobić śliczną, choć może nie
> > ekstremalną,
> > dróżkę.
> ...a calkiem czesto z tej slicznej drozki po zimie
> (ba, nawet czasem po deszczu kolejnym) bedzie
> znowu parch :]
Co masz na myśli pisząc "całkiem często" ?
Są drogi, które się chronicznie zasyfiają
z powodu łagodnego przejścia między skałą
a wierzchowiną - jak ringostrada na Turni Kukuczki,
albo
[color=blue]piaskownica w Wykniu[/color].
Ta ostatnia graniczy pod kątem prostym z inną ścianą
(gorzka), gdzie piaskowiec jest identyczny, ale się
nie zasyfia - różnica wynika stąd, że bezpośrednio nad
piaskownicą jest rozmywana przez deszcz wierzchowina
z drzewkami. Powody, dla których droga się może zasyfiać
po deszczach, są czytelne, a zatem łatwo przewidzieć, że
na danej drodze czyszczenie jest jedynie syzyfową pracą.
Z moich obserwacji wynika jednak, że takich dróg
jest mniejszość (w skałkach). Częściej jest tak,
że gleba się gromadzi (może raczej: tworzy) w kieszonkach
i rysach przez długie lata. Jedno porządne czyszczenie + mycie
(znaczy deszczyk) załatwia sprawę, i mogą powstać zajebiste
drogi, które już zawsze będą czyste, bo będą się po nich
wspinać spore ilości osób. Najlepszy przykład to jakaś obita
czwóreczka na Leśnej Turni w Rzędkach - kiedyś był tam ogród,
a teraz jedna z najpopularniejszych i nabardziej obleganych
dróg regionu.
Pozdrawiam -
kominiarz