22 lis 2007 - 15:13:36
|
Zarejestrowany: 16 lat temu
Posty: 817 |
|
jeszcze ja odpowiem Mariuszowi i tyle:
za kreację ściarania poglądów: po jednaj stronie M.B. po drugiej P.K. należą Ci się szczere gratulacje - naprawdę szczere.
Muszę Cię także trochę rozczarować - sugestia, że drogi z artefaktami chwytów spod ręki Piotra przestały się pojawiać, to Twoja zasługa, jest hmmmmm - wg. mnie oczywiście śmiała, ale... nieprawdziwa.
Ten dzień przełomu miał miejsce pewnego chłodnego popołudnia pod Zjazdową Turnią - nie pamiętam, którego roku ani miesiąca, ale można to z precyzją odtworzyć (na podstawie nieocenionego zeszyciku).
Tego smutnego dnia, podczas próby Piotra na przegotowanej przez niego linii Pól Dynamicznych.
W momencie gdy Piotr po dojściowej płytce, osiągnął okapik zaczynający sekwencję z Superfitzcarraldo, nad najpiękniejszą doliną świata, rozległ się głośny suchy trzask demiurgowego troczka, za którą podążyły w przestrzań bynajmniej nie boskie wyrazy.
Początek końca ekstremalnego wspinania Piotra, był prawdziwą przyczyną początku końca dróg koncepcyjnych. Zresztą obaj dobrze znamy P.K. i wiesz, że żadna argumentacji "osoby trzeciej" w jego przypadku nie odnosiła i nie odnosi skutku...
Że "piałem z zachwytu" - hmmmm - dam sobie obie ręce odciąć za "Przybycie Pawianów" - przyżyłem na tej drodze jedną z najlepszych przygód mojego wspinaczkowego życia.
Ale np. Pola Dynamiczne uważam za artystyczny kicz, który ostatecznie zdradził także swojego twórcę.
Żeby była jasność - kucie uważam za ZŁO, ale mniejsze niż przykręcone chwyty, bo te godzą także w moje poczucie estetyki, a nie tylko etyki.
Miło mi, że wymyślony przez mnie Eksplorator Roku ma wg. Ciebie jakieś zasługi. Wymyśliłem to wyłącznie po to, by wyróznić Jacka Czyża i zareklamować w ten pokrętny sposób podkarpackie skały.
Nagrodzić także przy okazji ogrom pracy i samozaparcia, jakie towarzyszy aktowi tworzenia nowych - wyposażonych w stałe przeloty dróg, a z którego korzystają wszyscy - także krytykanci.
Innych zasług nie dostrzegam, a kasus Mariusza Bąka lepiej, że znalazł publiczne rozstrzygnięcie, niż prywatne - na wózku inwalidzkim - jakiegoś kolegi wspinacza.
Fakt, że nie widziałeś na FJ kijów mogę tłumaczyć tylko tym, że kij pojawiał się w momencie tej fazy mrugnięcia powieką, w którym jest ona zamknięta.
pozdrawiam Cię serdecznie
JT
Nie możesz pisać w tym wątku ponieważ został on zamknięty